- Przykro mi, że TVN wyrzuca z programu bardziej ambitne pozycje. Nie mam TVN 24, więc dla mnie w TVN już nie będzie nic do oglądania – to komentarz internauty, kiedy w lutym tego roku stacja potwierdziła, że jesienią znikną z anteny programy publicystyczne "Teraz my" i "Kawa na ławę". Internauty będącego zapewne w mniejszości. Bo patrząc na słupki oglądalności, większość widzów woli seriale i "Taniec z gwiazdami".
Niedawno podczas prezentacji jesiennej ramówki TVN Edward Miszczak, dyrektor programowy stacji, tłumaczył, że chce, by TVN był stacją dostarczającą głównie rozrywki, bo właśnie tego oczekuje od niej większość widzów. – Widz, który szuka informacji, woli mieć wszystko na bieżąco. A to zapewnia mu TVN 24, a nie TVN, dlatego tam chcemy zgromadzić wszystkie programy polityczne – wyjaśnił.
Ale nie da się ukryć, że chodzi o oglądalność, a co za tym idzie – o pieniądze. I choć w rankingach programów publicystycznych "Teraz my" i "Kawa na ławę" były wysoko (druga i trzecia pozycja pod względem oglądalności, tuż za programem Tomasza Lisa – według badań AGB Nielsen Media Research z marca), to w porównaniu z rozrywkowymi show czy serialami nie wypadały już tak dobrze.
Ostatnio średnia oglądalność "Teraz my" oscylowała wokół 1,5 mln widzów, podczas gdy show "Mam talent" gromadzi przed telewizorami ponad 5 mln, a Szymon Majewski 2,5 – 3 mln.
Łukasz Szurmiński z UW zauważa jednak, że TVN może na tym posunięciu stracić wizerunkowo: – Publicystyka nie zajmowała aż tak dużo czasu antenowego TVN. Owszem, pewnie emisja w tym czasie serialu przyniesie większą oglądalność, ale nie jestem pewien, czy gra jest warta świeczki.