„Dzisiaj pałac, jutro ciupa, nie prezydent, ale...” – transparent z napisem zaczynającym się od takich słów może kosztować odsiadkę jednego z zachodniopomorskich działaczy KOD. W lipcu ubiegłego roku wziął udział w demonstracji podczas spotkania Andrzeja Dudy z harcerzami w Nowym Warpnie. Zdaniem prokuratury, która w grudniu skierowała sprawę do sądu, działacz KOD naruszył przepis mówiący o znieważeniu prezydenta, za co grozi do trzech lat więzienia.
To najnowszy przypadek zastosowania art. 135 par. 2 kodeksu karnego. I pewnie nie ostatni, bo politycy PiS wycofują się z planów usunięcia tego przepisu, choć zapowiadali to w 2016 roku.
Odważne plany
Zapowiedź padła podczas konferencji prasowej z udziałem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego zastępcy Marcina Warchoła. – Jako pierwszy w historii rząd po 1989 roku jasno deklaruje (…) wolę likwidacji tych kontrowersyjnych przepisów, mówiących o znieważeniu prezydenta RP – oświadczył Ziobro.
– Znosimy karalność znieważenia prezydenta i podkreślamy, że to jest podstawowa gwarancja debaty wolnej, niezależnej i swobodnej – podkreślił z kolei Warchoł.
Z powodu tej zapowiedzi do kosza trafił projekt autorstwa posłanki Moniki Rosy z Nowoczesnej, nad którym trwały już prace w Sejmie. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiadało, że przepis zostanie usunięty podczas dużej nowelizacji kodeksu karnego. I resort Ziobry niedawno przedstawił taki projekt. Zakłada on surowsze kary za najgroźniejsze przestępstwa, bezwzględne dożywocie bez możliwości warunkowego zwolnienia i nowe typy przestępstw. Usunięcia przepisów o znieważeniu prezydenta jednak nie przewidziano.