Istnieje wiele koncepcji na temat powstania Księżyca, ale żadna z nich nie wyjaśniała dotąd wszystkich tajemnic ziemskiego satelity. Pierwszą sformułował w XIX wieku syn słynnego twórcy teorii ewolucji George Darwin. Twierdził, że wskutek dużej prędkości obrotowej Ziemi, a co za tym idzie olbrzymiej siły odśrodkowej, fragment naszej planety oderwał się w rejonie obecnego Pacyfiku i z czasem przekształcił w naturalnego satelitę.
Teraz wiemy, że ocean powstał w efekcie ruchów kontynentów, jednak skład chemiczny i izotopowy Księżyca dowodzi, że rzeczywiście był on niegdyś częścią Ziemi.
Zderzenie gigantów
Obecne hipotezy wskazują, że przyczyną oderwania się fragmentu planety była kolizja naszego globu z ciałem niebieskim wielkości Marsa. Planetę, która miała zderzyć się z Ziemią, nazwano Teją, od greckiego imienia mitologicznej matki bogini Księżyca – Selene.
Katastrofa była tak gigantyczna, że materia obu obiektów została rozproszona w przestrzeni, a następnie pod wpływem przyciągania grawitacyjnego uformowały się dwa ciała, z których jedno stało się planetą, a drugie jej satelitą.
Przez jakiś czas Ziemia i Księżyc mogły wymieniać między sobą materię. Gęstość struktury satelity w porównaniu z macierzystą planetą jest dość niska – ok. 3344 kg/m3, podczas gdy Ziemi wynosi 5514 kg/m3. Może to sugerować, że Księżyc uformował się głównie z Tei. Gdyby satelita powstał wskutek akrecji, czyli grawitacyjnego opadania rozproszonej materii na powierzchnię ciała niebieskiego – oba obiekty miałyby podobną gęstość.