Duża asteroida ochłodzi całą planetę

Globalne ocieplenie można zahamować. Rozwiązanie krąży w kosmosie – uważają naukowcy ze Szkocji

Aktualizacja: 04.10.2012 22:32 Publikacja: 04.10.2012 22:29

Asteroida blisko Ziemi nie musi być zagrożeniem

Asteroida blisko Ziemi nie musi być zagrożeniem

Foto: Corbis

W badaniach globalnego ocieplenia wyłoniły się dwa nurty: Jeden zajmuje się skutkami tego zjawiska, drugi zapobieganiem samemu zjawisku. Do drugiego nurtu należy propozycja zespołu prof. Russela Bewicka z Uniwersytetu Strathclyde w Glasgow. Zdaniem prof. Bewicka powstrzymanie nadmiernej emisji gazów cieplarnianych praktycznie nie wchodzi w rachubę, dlatego potrzebne są inne techniki.

Geoinżynieria

Można umieścić na orbicie warstwę pyłu, która tak jak chmury złożone z pary wodnej absorbowałaby promienie słoneczne. Jednak byłoby to rozwiązanie krótkotrwałe, po upływie kilkudziesięciu lat warstwa pyłu rozproszyłaby się pod wpływem grawitacji Ziemi, Księżyca, Słońca i innych planet.

Zdaniem prof. Russela Bewicka takiego rozproszenia można uniknąć. Pomysł szkockich uczonych polega na tym, aby umieścić asteroidę w tzw. punkcie libracyjnym (punkt Lagrange'a – jest to specyficzne miejsce w przestrzeni, w którym równoważą się siły grawitacji dwóch ciał, na przykład Słońca i Ziemi). Jeżeli w takim punkcie zostanie umieszczone trzecie ciało, asteroida pozostanie „nieruchoma" względem tego układu ciał – nie zbliży się ani do jednego, ani do drugiego. Umieszczenie asteroidy w punkcie libracyjnym proponują badacze z Glasgow. Wiadomość o tym zamieści listopadowy numer pisma „Advances in Space". Przewidują oni wzniecenie z asteroidy wielkiej chmury pyłu.

Wielka skała

„Urządzenie napędzające" asteroidę, kierujące ją do punktu libracyjnego, odgrywałoby zarazem rolę „wentylatora" wzniecającego z powierzchni tego ciała pył. Asteroida powinna być takiej wielkości, aby swoją siłą grawitacyjną utrzymać pył nie przez kilkadziesiąt, ale przez kilkaset, jeśli nie przez tysiące lat. Wtedy zamierzony efekt zachmurzenia kosmosu i ograniczenia ilości promieniowania docierającego do ziemskiego globu zostałby osiągnięty.

Badacze z Glasgow wskazali taki obiekt, jest nim 1036 Ganymede, asteroida odkryta w 1924 roku. Porusza się z prędkością blisko 17 km/s. Ma średnicę 31,66 km. Obiega Słońce w ciągu 4 lat i 130 dni. W październiku 2024 roku znajdzie się wyjątkowo blisko Ziemi, w odległości 56 mln km. Z obliczeń przeprowadzonych przez zespół z Uniwersytetu Strathclyde wynika, że chmura pyłu wznieconego z asteroidy w punkcie libracyjnym, długości 2600 km, zredukuje o 6,58 proc. ilość promieniowania słonecznego docierającego do Ziemi.

– Chcę być dokładnie zrozumiany – powiedział prof. Russel Bewick: – Nigdy nie twierdziłem, że geoinżynieria może zastąpić redukcję gazów cieplarnianych. Rzecz w tym, żeby zyskać czas na opracowanie metod i technik redukujących efekt cieplarniany. A jeśli nie da się go cofnąć, ziemska cywilizacja powinna mieć czas na adaptację do nowych, zmienionych warunków. Dlatego nie twierdzę, że manipulowanie chmurą pyłu w kosmosie to remedium na globalne ocieplenie. Ale stworzy szansę na wypracowanie nowych rozwiązań, na przykład pływających oceanicznych miast czy wprowadzenie nowych rodzajów upraw – wyjaśnił szkocki naukowiec.

Według szacunków Planetary Resources w 2025 roku nasza cywilizacja osiągnie poziom technologiczny, który umożliwi przechwycenie obiektu ważącego 500 ton, zaledwie ziarnko piasku w porównaniu z 1036 Ganymede. Ale to nie zniechęca prof. Bewicka, przygotowuje on plan B zakładający, że zamiast jednego wielkiego obiektu, w punkcie libracyjnym łatwiej będzie zgromadzić wiele obiektów małych.

Technologia bez prototypów

Geoinżynieryjny pomysł prof. Russela Bewicka nie jest odosobniony. Amerykański astrofizyk Lowell Wood ze słynnego Lawrence Livermore National Laboratory proponuje umieszczenie w przestrzeni gigantycznego zwierciadła odbijającego promienie słoneczne. Aby spełniało oczekiwania, powinno mieć powierzchnię Grenlandii.

Ponieważ realizacja takiego projektu na razie nie jest możliwa, Roger Angel z Uniwersytetu Arizony postuluje wynoszenie do punktu libracyjnego miliardów małych lusterek. Temperatura na Ziemi przestanie rosnąć, jeśli lusterka odbiją 2 proc. słonecznych promieni.

Z podobnym pomysłem skonstruowanie pierścienia z 5 mld luster na orbicie wokół równika wystąpiła firma Star Technology and Research.

Wszystkie te pomysły łączy wspólna cecha: – Nie można testować ich w skali innej niż planetarna. Nie będzie możliwości odstąpienia od projektu, gdyby okazał się chybiony. A to oznacza katastrofę na skale planetarną – wyjaśnia prof. Bewick.

W badaniach globalnego ocieplenia wyłoniły się dwa nurty: Jeden zajmuje się skutkami tego zjawiska, drugi zapobieganiem samemu zjawisku. Do drugiego nurtu należy propozycja zespołu prof. Russela Bewicka z Uniwersytetu Strathclyde w Glasgow. Zdaniem prof. Bewicka powstrzymanie nadmiernej emisji gazów cieplarnianych praktycznie nie wchodzi w rachubę, dlatego potrzebne są inne techniki.

Geoinżynieria

Pozostało 92% artykułu
Kosmos
Naukowcy opublikowali nowe zdjęcia Słońca. Takich fotografii jeszcze nie było
Kosmos
Kosmiczne „czerwone potwory”. Astronomowie zaskoczeni odkryciem Teleskopu Webba
Kosmos
Kosmiczny zbieg okoliczności zmylił naukowców. Przełomowe ustalenia w sprawie Urana
Kosmos
Rekordowa czarna dziura. Nowo odkryty obiekt zachowuje się inaczej niż przewiduje teoria
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kosmos
„Bóg chaosu” coraz bliżej Ziemi. Naukowcy przewidują, co stanie się z asteroidą