Ten test rozpoczął się jeszcze w 2011 roku. Na pokładzie wahadłowca Atlantis na orbitę poleciały myszki. Spędziły w kosmosie w specjalnych klatkach na promie kosmicznym zaledwie 13,5 dnia. W tym samym czasie ich kuzyni na Ziemi byli tak samo karmieni – stanowili grupę kontrolną.
Myszki oddały życie w służbie nauki – natychmiast po powrocie naukowcy zaczęli analizować, co się stało przez te dwa tygodnie z ich organami wewnętrznymi. Wyniki przedstawiono dopiero teraz. Okazało się, że wszystkie wróciły z uszkodzeniami wątroby.
– Przed tymi badaniami nic nie wiedzieliśmy o wpływie lotów kosmicznych na stan tego organu – mówi dr Karen Jonscher, anestezjolog z Wydziału Medycznego Uniwersytetu Kolorado. – Uszkodzenia pojawiły się już po 13 dniach. Myszy gwałtownie traciły masę mięśniową. To samo dzieje się z ludźmi. Pytanie brzmi: dlaczego wątroba?
Naukowcy od lat sprawdzają, w jaki sposób przebywanie w warunkach obniżonej grawitacji wpływa na zdrowie ludzi. Koncentrowano się jednak głównie na utracie masy kości, mięśni oraz funkcjonowaniu układu nerwowego i krążenia. Badano również przypadki występowania stanów przedcukrzycowych.
U myszy badacze odkryli aktywność komórek wątroby prowadzącą do jej włóknienia. W ciągu dwóch tygodni u zwierząt wystąpiło tzw. niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby (NASH), które może dać początek marskości.