Sondaż: Polacy uważają, że Kościół nie pomaga wystarczająco ofiarom pedofilii

Na wsparcie dla skrzywdzonych Kościół ma duże fundusze. Ale ofiary przestępstw seksualnych o tym nie wiedzą.

Publikacja: 12.04.2023 03:00

W 2019 r. biskupi stworzyli system pomocy finansowej dla ofiar wykorzystania seksualnego, ale wiedza

W 2019 r. biskupi stworzyli system pomocy finansowej dla ofiar wykorzystania seksualnego, ale wiedza o tym – co pokazuje sondaż IBRiS – nie dotarła do opinii publicznej

Foto: PAP/Albert Zawada

Kościół powinien szukać osób wykorzystanych seksualnie przez osoby duchowne i oferować im swoją pomoc. Powinien to robić nie tylko poprzez ogłoszenia w parafiach, w których pracowali księża pedofile, ale także poprzez ogłoszenia w mediach. Obecne działania Kościoła w zakresie pomocy pokrzywdzonym są niewystarczające. Tak w trzech zdaniach można podsumować wyniki sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, w którym pytaliśmy o obecne zaangażowanie Kościoła w pomoc pokrzywdzonym.

Czytaj więcej

Błażej Kmieciak: Otwórzmy kościelne archiwa!

Miliony na pomoc

Problematyka troski o osoby pokrzywdzone obecna jest w debacie publicznej od kilku lat. W 2019 roku Konferencja Episkopatu Polski powołała do życia Fundację Świętego Józefa (FSJ), która ma bezpośrednio wspierać pokrzywdzonych. Jak wynika z jej sprawozdania, w roku 2022 dysponowała ona ponad budżetem w wysokości 3,3 mln zł. Z tego 1,6 mln zł wydała na różnego rodzaju granty dla osób pokrzywdzonych i podmiotów prawnych. Z bezpośredniego wsparcia korzystało w 2022 roku 36 osób pokrzywdzonych. Na pomoc: terapeutyczną, medyczną, edukacyjną, konsultacje psychiatryczne i prawne wydano 274 tys. zł.

Fundacja finansuje także działalność specjalnego telefonu zaufania (działa w czwartki w godz. 18–21), na który w 2022 r. zadzwoniło 59 osób. Wspiera także działający od marca 2019 r. telefon wsparcia incjatywy „Zranieni w Kościele” (działa we wtorki w godz. 19–22). Między marcem 2022 a marcem 2023 zadzwoniło 89 osób. Prócz tego fundacja finansuje też kilka regionalnych punktów konsultacyjnych, które działają m.in. w Poznaniu, Gnieźnie czy Gdańsku.

Od 2014 r. w Krakowie działa zaś Centrum Ochrony Dziecka, które zajmuje się działalnością edukacyjną w zakresie ochrony dzieci i młodzieży.

Skuteczniejszy przekaz

Informacje o tym, co wyraźnie pokazuje sondaż IBRiS, nie docierają jednak do opinii publicznej. Aż 74,5 proc. badanych uznaje obecne działania Kościoła w zakresie pomocy pokrzywdzonym za niewystarczające. Blisko 80 proc. (77,8) oczekuje, że Kościół będzie szukał skrzywdzonych poprzez ogłoszenia w parafiach, a 75,4 proc. chciałoby, aby robił to także za pośrednictwem mediów.

Rzeczpospolita

Badanie IBRiS pokazuje przy tym, że kwestia wyjścia Kościoła do pokrzywdzonych nie ma barw partyjnych. Za tym, by Kościół szukał ich poprzez ogłoszenia w parafiach, opowiada się 71 proc. wyborców obozu rządzącego i 88 proc. wyborców opozycji. Na ogłoszenia w mediach wskazuje 64 proc. elektoratu Zjednoczonej Prawicy i 78 proc. głosujących na opozycję. Dzieli, i to wyraźnie, ocena obecnych działań Kościoła. Krytycznie ocenia je co prawda 51 proc. zwolenników obozu rządzącego, ale wśród wyborców opozycji odsetek ten wynosi aż 89 proc.

– Widać doskonale, że respondenci oczekują bardziej aktywnego działania Kościoła. Chcą zarówno komunikacji na poziomie lokalnym, jak i ogólnopolskim poprzez media – komentuje ks. dr Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.

– Cały czas podejmujemy próby dotarcia do jak największego grona odbiorców, ale widać, że nie udaje nam się przebić. To sygnał, że powinniśmy się mocno zastanowić nad tym, co zrobić, by ten przekaz był skuteczniejszy – dodaje.

Wyjść na spotkanie

Podobnego zdania jest także Robert Fidura, skrzywdzony przed laty przez księdza, b. członek Rady FSJ. – Oczekiwałbym od Kościoła odważniejszego wyjścia do pokrzywdzonych – mówi, ale dodaje też, że nie każdy chce, by go na siłę szukać. – Jedni z nas mają ten temat przerobiony, inni nie. Kościół powinien dać nam jednak wyraźny sygnał, że chce pomóc – podkreśla.

Jego zdaniem mogłoby się to odbywać np. poprzez kontakt odpowiedzialnych w Kościele za pomoc z dziennikarzami, którzy opisują takie sprawy. – Wystarczyłoby skontaktować się z dziennikarzem i poprosić o to, by dał pokrzywdzonym jakiś numer telefonu do tego, który odpowiada za taką pomoc, lub poprosić o zapytanie, czy może udostępnić kontakt komuś z Kościoła, by się skontaktował – tłumaczy. – Trzeba szukać różnych formuł dotarcia, a nie czekać, aż ktoś może zapomni. A z tym niestety mamy w Kościele do czynienia – stwierdza.

– Faktycznie musimy wychodzić poza standardowe, dotychczasowe działania – zgadza się Marta Titaniec, prezes FSJ. – Szczególnie dotyczy to skrzywdzonych dekady temu. Wiedząc dzisiaj, jakie są skutki krzywdy wykorzystania seksualnego, słuchając historii skrzywdzonych, wiemy, że nie wszyscy mają siłę się zgłosić i jako Kościół musimy wyjść im na spotkanie – konkluduje.

Kościół
Tomasz Krzyżak: Abp Adrian Galbas do Warszawy to dobry ruch, ale widać przy okazji słabość polskiego Kościoła
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kościół
Jest decyzja ws. nowego metropolity warszawskiego. Kto zastąpi kardynała Nycza?
Kościół
Zamordowane przez czerwonoarmistów Katarzynki będą beatyfikowane
Kościół
Biskup sosnowiecki: Spodziewam się kolejnych przeszukań w kurii. Ja się cieszę
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Kościół
Co dalej z rezygnacją arcybiskupa Stanisława Gądeckiego? Jest decyzja papieża