Rząd, po nagłośnieniu przez „Rzeczpospolitą” i magazyn „Plus Minus” nowego zagrożenia, jakim jest przestępczość wśród cudzoziemców, w tym zwłaszcza gruzińskie gangi, które dokonują brutalnych napadów i rozbojów metodami z lat 90., w końcu zauważył problem. Wojskowym samolotem w środę deportowano z Polski 17 obywateli Gruzji, którzy „stanowili zagrożenie dla obronności lub bezpieczeństwa państwa”.
– Niektórzy mieli przeszłość kryminalną, byli notowani za kradzieże, posługiwali się zmienionymi danymi osobowymi lub wjechali do Polski nielegalnie – wylicza ppłk SG Andrzej Juźwiak, rzecznik Komendy Głównej Straży Granicznej.
„Deportacje ruszyły. Skutecznie rozbijamy gruzińskie gangi” – ogłosił premier Donald Tusk na X. Tyle że środowa akcja z rozbijaniem gangów ma niewiele wspólnego. Po prostu 17 Gruzinów zobowiązanych do powrotu z różnych powodów zabrano ze strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców, wsadzono do samolotu i wywieziono. I dobrze, lecz pokazowa akcja nie jest efektem specjalnych działań służb.