Od dwóch tygodni trwa w Polsce burza wokół postaci Jana Pawła II. Wybuchła ona po reportażu TVN24 „Franciszkańska 3” autorstwa Marcina Gutowskiego oraz książce holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka pt. „Maxima culpa”. Obaj dziennikarze postawili w swoich materiałach tezę, że Jan Paweł II w czasach, gdy jako Karol Wojtyła kierował archidiecezją krakowską (1964–1978) ukrywał przestępstwa seksualne duchownych wobec osób małoletnich.
Prace obu dziennikarzy powstały głównie w oparciu o materiały przechowywane dziś w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Widzieli je także dziennikarze „Rzeczpospolitej” i doszli do odmiennych wniosków.
Młodzi niezwykle krytyczni
Ciężkie zarzuty Gutowskiego i Overbeeka odbiły się szerokim echem. Do obrony dobrego imienia stanęli m.in. politycy z różnych formacji. A historycy nie pozostawili suchej nitki na metodach badawczych tej dwójki. W obronę Jana Pawła II wzięli też – co zrozumiałe – biskupi.
Medialna awantura specjalnie jednak polskiemu papieżowi nie zaszkodziła. Blisko 77 proc. badanych przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” twierdzi, że publikacje medialne nie zmieniły ich stosunku do osoby Jana Pawła II. U 4,5 proc. badanych stosunek ten uległ polepszeniu. Zmienił się na gorsze u 15,6 proc. badanych, w tym u 7,5 proc. uległ zdecydowanemu pogorszeniu.