Tłumy na wojskowych Powązkach w Warszawie składały kwiaty i zapalały znicze pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Zginęli w niej Lech i Maria Kaczyńscy oraz 94 inne osoby. – Dotychczas przychodziliśmy zapalić świeczkę na mogile powstańców (warszawskich – red.). Teraz możemy pomodlić się za dusze zmarłych w tym wypadku – mówi Alina Nocuń, która przyszła z 11-letnim synem.
Odwiedzający cmentarz zapalali znicze nie tylko pod pomnikiem, którego oficjalne odsłonięcie ma nastąpić 10 listopada, ale i na znajdujących się obok grobach ofiar katastrofy.
W okolicach lotniska pod Smoleńskiem, gdzie 10 kwietnia rozbił się prezydencki samolot, przedstawiciele rosyjskiej Polonii złożyli kwiaty. Znicze zapłonęły na cmentarzach wojskowych w Katyniu i Miednoje, także na grobach zasłużonych Polaków na wileńskiej Rossie.
Polacy tłumnie oddawali hołd ofiarom katastrofy na Wawelu. W niedzielę kwiaty na grobie rodziców złożyła Marta Kaczyńska, dziś przy grobie brata ma się modlić Jarosław Kaczyński.
Podczas mszy na Powązkach metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz mówił, że nie można żyć w podziałach i nienawiści: – Ludzie zaczynają wołać o przebaczenie, przeproszenie, wyciszenie, wyeliminowanie niektórych ludzi przede wszystkim ze sfery środków społecznego przekazu, by nie burzyli tej drogi miłości i zgody.