„Kumpel mi opowiedział, że nasz wspólny znajomy stracił 300 zł, bo dał się nieźle wykiwać. Wystarczyło, że dostał wiadomość w komunikatorze od znajomej, która mu się bardzo podobała. Napisała, że ma gorącą prośbę, to już mu myślenie odjęło… Napisała, że jest w nocnym klubie i ukradli jej torebkę z portfelem i nie ma za co wrócić do domu. No to już całkiem stracił głowę, bo napisała, że jest jedynym facetem, któremu może to powiedzieć, i żeby wysłał jej kod do płatności. No i wysłał… A żeby nie być nachalnym, to zadzwonił do niej następnego dnia, żeby się umówić na jakieś spotkanko. A ta znajoma potraktowała go bardzo zimno, bo okazało się, że jest na wakacjach ze swoim chłopakiem, a on uległ urokowi oszusta” – opowiada aktor Zbigniew Buczkowski w filmiku będącym częścią kampanii, którą prowadzą bankowcy wraz z policją.
Oszustwo na blika polega na tym, że przestępca włamuje się na konto portalu społecznościowego danej osoby, wysyła do jej znajomych informację z prośbą o pożyczenie pieniędzy, tłumacząc się nagłą potrzebą, np. że właśnie stoi przy kasie i zapomniał portfela albo został okradziony i nie ma czym zapłacić za bilet powrotny do domu.
W kampanii „Bankowcy dla CyberEdukacji” policja przypomina, że oszuści mogą podszywać się pod kogoś bliskiego. Radzą, aby przed dokonaniem przelewu zadzwonić do znajomego i sprawdzić, czy wiadomość faktycznie pochodzi od niego na popularnych komunikatorach. Radzą też, by nigdy nikomu nie udostępniać kodu do płatności blik. Można też ustawić na koncie kwotowy limit dobowych wypłat na blika.
Czytaj więcej
Zachowajmy szczególną ostrożność, jeśli znajomy z Facebooka pisze przez internetowy komunikator, że potrzebuje szybkiej pomocy finansowej i prosi o podanie kodu do płatności mobilnych (BLIK).