Europa przejmuje od USA pałeczkę w sprawie Ukrainy

Donald Trump wygasza wsparcie wojskowe dla Ukraińców. Powstałą w ten sposób lukę zamierzają wypełnić europejscy alianci.

Publikacja: 14.04.2025 04:30

Prawie jak rodzinny portret Europy: przedstawiciele Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w Brukseli

Prawie jak rodzinny portret Europy: przedstawiciele Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w Brukseli

Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

W piątek w Brukseli po raz pierwszy spotkaniu Grupy Ramstein (Grupa Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy, UDCG), która koordynuje pomoc 32 państw natowskich i 25 spoza sojuszu, nie przewodził sekretarz obrony USA. Pete Hegseth, owszem, brał udział w obradach, ale zdalnie. Na miejscu za stołem prezydialnym usiedli natomiast ministrowie obrony Niemiec Boris Pistorius i Wielkiej Brytanii John Healey. To kraje, które przynajmniej w liczbach bezwzględnych do tej pory przekazywały największe wsparcie wojskowe dla Ukrainy po Stanach Zjednoczonych.

– Europejczycy przejmują przywództwo w pomocy wojskowej dla naszego kraju. Jesteśmy za to wdzięczni – uznał ukraiński minister obrony Rustem Umerow. Z tej okazji do Brukseli przyleciał także prezydent Wołodymyr Zełenski.

Europejczycy dotychczas przekazywali średnio 0,1 proc. PKB pomocy dla Ukrainy 

Szef holenderskiego MON Ruben Brekelmans przyznał w rozmowie z Euronews, że to już będzie stałe rozwiązanie: Amerykanie nie zamierzają dłużej koordynować wsparcia dla Ukrainy. To zresztą w pewnym sensie naturalne: w miarę jak wyczerpują się programy pomocy wojskowej przyjęte jeszcze za administracji Joe Bidena, a nowych Kongres nie uchwala, rola USA schodzi na drugi plan.

Czy Europa może samodzielnie wspierać Ukrainę?

Z punktu widzenia finansowego teoretycznie nie powinno być z tym problemu. Od początku rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje Unii (razem z Wielką Brytanią oraz Norwegią) przekazywały po 20 mld euro rocznie wsparcia wojskowego. Dla Ameryki i Europy stanowiło to średnio około 0,1 proc. ich PKB.

– Jeśli weźmie się pod uwagę wielkość udzielonej pomocy dla Ukrainy, to jest to dla Zachodu program drugorzędny. Same dopłaty do oleju napędowego pochłaniają w Niemczech trzy razy więcej niż pomoc, jakiej Berlin udziela Kijowowi – uważa Christoph Trebesch, który jest odpowiedzialny w Kilońskim Instytucie Gospodarki Światowej za śledzenie wielkości wsparcia dla Ukraińców. 

Czytaj więcej

Co z umową USA i Ukrainy ws. minerałów? „Antagonistyczna atmosfera”

Pozostaje jednak gotowość do dalej idących poświęceń w czasach, gdy większość krajów europejskich jest mocno zadłużona i balansuje na skraju recesji. W piątek Europejczycy z pewnością chcieli pokazać, że są gotowi stanąć na wysokości zadania. Ogłoszono przy tej okazji nowe inicjatywy pomocy dla Ukrainy o łącznej wartości 21 mld euro. Najwięcej (11 mld euro) zapowiedziały Niemcy, choć mowa o uzbrojeniu, które będzie przekazywane aż do 2029 roku. John Healey zapowiedział z kolei, że tylko w tym roku Zjednoczone Królestwo przekaże Ukraińcom broni za 4,5 mld funtów. To rekord. Wpisują się w to systemy radarowe o wartości 450 mln funtów, które Londyn chce rozwinąć z Oslo. Spektakularnym sygnałem zaangażowania Brytyjczyków po stronie Kijowa była w tym samym czasie niezapowiedziana wizyta księcia Harry’ego w centrum rehabilitacji weteranów wojennych we Lwowie.

Europejczycy dopiero stopniowo mogą zastąpić amerykańskie patrioty w Ukrainie

Odrębną kwestią jest jednak to, czy nawet przy mobilizacji znacznych środków finansowych Europejczycy będą w stanie zakupić za nie potrzebny sprzęt wojskowy. Trebesch wskazuje, że o ile w pierwszym okresie wojny uzbrojenie szło w większości z magazynów, o tyle teraz jego głównym źródłem są zamówienia w zakładach zbrojeniowych. Tu największym wyzwaniem pozostają systemy obrony powietrznej: ocenia się, że większość ofiar na wojnie ginie zaatakowana przez drony. Na razie ochrona przeciwlotnicza Ukrainy jest oparta na amerykańskich patriotach. Pistorius zapowiedział przekazanie czterech porównywalnych niemieckich systemów IRIS-T. Podobną funkcję może też pełnić francusko-włoski SAMPIT. Koszty ich eksploatacji są nawet tańsze od patriotów. Jednak produkcja będzie się rozwijać stopniowo. O ile większość pozostałych typów uzbrojenia Europejczycy są w stanie dostarczyć w zastępstwie Amerykanów, o tyle tak nie jest z danymi wywiadowczymi uzyskanymi dzięki obserwacji satelitarnej. Ta współpraca nie kosztuje jednak Waszyngton nic. Może więc będzie nadal utrzymana.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Amerykanie opuszczają Jasionkę. Ostatnie ostrzeżenie dla Europy

Pistorius zapowiedział w Brukseli wprowadzenie przez nowy niemiecki rząd szerokiego programu modernizacji Bundeswehry. W tym celu odchodzący Bundestag zniósł restrykcyjny limit zadłużenia kraju. Jednak Daniel Gros, dziś profesor Uniwersytetu Bocconi, a przez wiele lat dyrektor brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS), wskazuje, że niepomiernie tańszym sposobem zapewnienia bezpieczeństwa Europy przed rosyjską agresją jest podtrzymanie zaprawionej w bojach, blisko milionowej ukraińskiej armii. Jego zdaniem sposobem na długoterminowe finansowanie pomocy dla Ukrainy powinno też być porozumienie największych krajów UE oraz Wielkiej Brytanii i Norwegii w sprawie emisji wspólnego długu. Pozwoliłoby to równocześnie na ominięcia weta Węgier, którym Viktor Orbán dysponuje w Unii Europejskiej. Zdaniem Grosa ogromne możliwości stwarzają także niewykorzystane środki z unijnego funduszu na rzecz odbudowy gospodarki po pandemii NexGen EU.

W piątek w Brukseli po raz pierwszy spotkaniu Grupy Ramstein (Grupa Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy, UDCG), która koordynuje pomoc 32 państw natowskich i 25 spoza sojuszu, nie przewodził sekretarz obrony USA. Pete Hegseth, owszem, brał udział w obradach, ale zdalnie. Na miejscu za stołem prezydialnym usiedli natomiast ministrowie obrony Niemiec Boris Pistorius i Wielkiej Brytanii John Healey. To kraje, które przynajmniej w liczbach bezwzględnych do tej pory przekazywały największe wsparcie wojskowe dla Ukrainy po Stanach Zjednoczonych.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosyjski atak na cywilów w Sumach. Wyciągnięto konsekwencje wobec lokalnych władz
Konflikty zbrojne
Doradcy naciskają na Trumpa. Oczekują zmiany podejścia do Rosji
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą: W Moskwie do armii zgłasza się 100 ochotników dziennie
Konflikty zbrojne
Tak Wang Guangjun i Zhang Renbo znaleźli się na froncie. Teraz chcą wrócić do domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Konflikty zbrojne
„Krwawa Niedziela Palmowa” w Sumach. Putin chce rozmów i dlatego morduje cywili?