1000 dni walki Ukrainy z rosyjskim najeźdźcą
Miliony ludzi musiało opuścić swoje domy
i szukać schronienia za granicą. Zrujnowana
jest gospodarka i zniszczona infrastruktura.
Dziesiątki tysięcy zabitych. Taką dotychczas
cenę musiała zapłacić Ukraina, odpierając
inwazję Rosji Władimira Putina.
Od 1000 dni trwa pełnoskalowa wojna Rosji
z Ukrainą, którą Władimir Putin rozpoczął
24 lutego 2022 roku. Od tamtej pory
ukraińska gospodarka skurczyła się
o 30 proc., a wyrządzone przez Rosję straty
rząd w Kijowie oszacował na ponad 800 mld
dolarów. Obecnie Rosja okupuje około
20 proc. terytorium Ukrainy (łącznie z
anektowanym w marcu 2014 roku Krymem).
– Załóżmy, że wojna w pewnym momencie
zostanie zamrożona według linii frontu.
Co zyska Rosja? Same problemy.
Mija 1000 dni pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą. Czy można dzisiaj stwierdzić, że któraś ze stron wygrywa w tym największym od czasów II wojny światowej konflikcie w Europie?
Rosja obrała korzystną dla siebie strategię pełzającej okupacji, nie zważając na żadne straty, sankcje, potępienia. Co więcej, Moskwie udało się rozpowszechnić na Zachodzie swoją propagandową narrację, że rosyjska armia jest nie do pokonania na polu bitwy i że wydłużający się konflikt jedynie doprowadzi do większych strat. Jak na razie ta wojna nie przynosi żadnych korzyści nawet popierającym Putina Rosjanom, na pewno nie będą bogatsi.
Czytaj więcej
Wojna Rosji z Ukrainą trwa już trzeci rok. Kreml szuka pieniędzy i planuje wydać 40 proc. budżetu na potrzeby armii. Tymczasem kraj w tym roku pobije przedpandemiczny rekord ilości zorganizowanych imprez sylwestrowych.
Załóżmy, że wojna w pewnym momencie zostanie zamrożona według linii frontu. Co zyska Rosja? Same problemy. Pozostaną na całkowicie zniszczonym terytorium z kilkoma milionami w większości nielojalnych wobec Rosji obywateli Ukrainy. Rosjanie nawet na własnym terenie nie potrafią zarządzać, a tu będzie panował totalny chaos. Nie będą w stanie zapewnić tam nawet minimalnych warunków do życia.