Ukraina otrzymała od zachodnich sojuszników m.in. pociski precyzyjne dalekiego zasięgu powietrze-ziemia Storm Shadow (od Wielkiej Brytanii) i SCALP-EG (od Francji), a także amerykańskie pociski precyzyjne dalekiego zasięgu ziemia-ziemia ATACMS. Do niedawna Ukraińcy mogli jednak używać zachodniej broni jedynie do atakowania rosyjskich celów, które znajdują się na terytorium uznawanym przez społeczność międzynarodową za terytorium Ukrainy (a więc także na terenach okupowanych przez Rosję, w tym na Krymie).
Szef gabinetu Wołodymyra Zełenskiego: Rosja nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o użycie broni
Po rozpoczęciu przez Rosjan wiosną ofensywy w obwodzie charkowskim zachodni sojusznicy zgodzili się, by Ukraina mogła używać ich broni do atakowania celów wojskowych w Rosji — głównie chodziło jednak o zaplecze frontu w obwodzie charkowskim.
Czytaj więcej
Amerykański wywiad ustalił na początku roku, że rosyjski rząd planował zamordować dyrektora generalnego niemieckiego producenta broni, koncernu Rheinmetall, Armina Pappergera - informuje CNN.
Udzielając takiej zgody przedstawiciele państw Zachodu podkreślali, że chodzi o ataki na cele wojskowe o charakterze defensywnym. Amerykanie początkowo zastrzegali, że amerykańskiej broni do atakowania celów w Rosji można używać wyłącznie na pograniczu obwodu charkowskiego i Rosji, ale z czasem rozszerzyły to prawo do atakowania celów na całym pograniczu Ukrainy z Rosją.
Ukraińcy od dłuższego czasu atakują cele w głębi Rosji — m.in. składy paliw i rafinerie — używają jednak do tego dronów własnej produkcji. Kijów podkreśla, że w ten sposób ogranicza potencjał rosyjskiej armii, która potrzebuje m.in. paliwa do prowadzenia działań ofensywnych.