Czytaj więcej
Dokładnie dwa lata temu, 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wojna rozpoczęła się nad ranem, wraz wkroczeniem wojsk rosyjskich na teren Ukrainy na czterech liniach frontu: od północy, północnego wschodu, ze strony okupowanego Donbasu i od południa.
W wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika „Der Spiegel”, Gauck uznał za przykład godny naśladowania premier Danii Mettę Frederiksen, która zapowiedziała, że przekaże Ukrainie całą amunicję, jaką jej kraj posiada.
„Brakuje mi takiej determinacji w Niemczech. Powinniśmy byli już dawno temu dostarczyć pociski Taurus. Pytam, co jest przyczyną tej opieszałości? To nie może być przypadek” – powiedział były prezydent. Jego zdaniem niemiecki rząd nie chce narażać na szwank swojej roli jako „przyszły makler, pośrednik między Ukrainą a Rosją”. „To by tłumaczyło, dlaczego jeśli chodzi o wsparcie wojskowe, Niemcy nie idą na całość. Być może potrzeba jeszcze czasu na zrozumienie, że niezdecydowanie jest dla Putina zachętą do dalszego mordowania” – wyjaśnił Gauck.
Joachim Gauck: Słuchajmy ostrzeżeń Polaków i Bałtów
Pytany o prawdopodobieństwo zaatakowania przez Rosję jednego z krajów NATO, Gauck powiedział, że prezydent Władimir Putin kieruje się „imperialnym szaleństwem”, co utrudnia stawianie prognoz. „Niemcy długo błędnie oceniały Putina. Dlatego teraz lepiej jest słuchać ostrzeżeń tych, którzy mają doświadczenia z rosyjskim imperializmem. Obok Mołdawii są to Kraje Bałtyckie, Finlandia, ale także Polska. Te kraje uważają, że po Putinie można się wszystkiego spodziewać” – wyjaśnił.
Były prezydent opowiedział się za przeznaczeniem na obronność 2 proc. PKB – „bez sprytnych chwytów buchalterskich”. Na sugestię, że wydatki na wojsko oznaczają konieczność cięć w innych dziedzinach, odpowiedział – „Obrona naszej demokracji i wolności, a co za tym idzie dobrobytu, muszą być warte takich wydatków”.