16 stycznia zaobserwowano bezprecedensowo wysoki poziom zagłuszania systemu GPS w północnej i centralnej Polsce, w tym w okolicach Warszawy. Druga awaria miała miejsce 17 stycznia w okolicach Piły i Konina, a także w Poznaniu.
Wcześniej podobne poziomy zakłóceń zaobserwowano pod koniec grudnia na polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego, a także w północno-zachodniej i centralnej Polsce. Media spekulowały, że grudniowe zakłócenia GPS mogły być spowodowane ćwiczeniami NATO lub testami rosyjskiego sprzętu do walki elektronicznej w obwodzie kaliningradzkim.
Czytaj więcej
Rosjanie mogą zintensyfikować próby pozyskania od zagranicznych partnerów większej liczby pocisków balistycznych - pisze w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (ISW), think tank z USA.
Szwecja również odnotowała awarie GPS 12 stycznia. Wywiad wojskowy wszczął dochodzenie w sprawie tego incydentu "w świetle ćwiczeń rosyjskiej Floty Bałtyckiej". Podpułkownik szwedzkiej armii Joakim Paasikivi mówił 6 stycznia, że podobne zakłócenia sygnału GPS zaobserwowano wcześniej na dalekiej północy Europy. Uważano wówczas, że to za próbę ukrycia rosyjskiej aktywności w regionie Murmańska lub zakłócenia ćwiczeń NATO.
ISW: Rosjanie zakłócają sygnał GPS
Analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną wskazują na informacje, które pojawiły się w mediach w Kaliningradzie i dotyczyły testów systemów RB-301B Borisoglebsk-2 służących do zakłócania łączności. Rosyjskie media informowały, że próby miały na celu obronę przed atakami ukraińskich dronów.