Historyk opisując pogrzeb ukraińskiej pisarki, Wiktorii Ameliny, zwraca uwagę, że gdy "administracja Bidena boi się o każdy krok, który może doprowadzić do eskalacji, Władimir Putin nadal eskaluje" czego przykładem jest wysadzenie tamy w Nowej Kachowce. "Ekobójstwo zastąpiło ludobójstwo" - pisze Ash.
Historyk pisze też, że z ostatniego sondażu wynika, iż 78 proc. Ukraińców ma w swojej najbliższej rodzinie lub wśród przyjaciół osobę, która została zabita lub ranna w czasie działań wojennych. "Ból jest częściowo maskowany adrenaliną oporu, ale po wojnie, kraj będzie się mierzył z szeroką traumą" - podkreśla.
Ash pisze też, że choć publicznie Ukraińcy zachowują optymizm, to jednak prywatnie okazują coraz więcej goryczy. Z kraju - jak wylicza - wyjechało co piąte ukraińskie dziecko, a w ciągu kilku najbliższych lat, jak wylicza Tymofij Myłowanow, rektor Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej siła robocza na Ukrainie zmniejszy się o 1/3.
Jeśli Zachód da Ukrainie środki wojskowe, by wygrać wojnę, dodając pewną obietnicę przyszłego członkostwa w NATO, gdy wojna się skończy, wówczas USA doprowadzą do tego, że Europa będzie bardziej zdolna bronić się przed osłabioną Rosją
Historyk wyjaśnia następnie, że pisząc o tym "kto przegra Ukrainę" ma na myśli tego, kto "przegra pokój". "Kraj będzie wycieńczony (...), straumatyzowany, okradziony z ziemi, kraj w próżni. To jest teraz brutalny, mściwy cel Putina: jeśli nie może zmusić Ukrainy, by stała się częścią rosyjskiego imperium, spróbuje ją zrujnować" - ocenia historyk.
Czego potrzebuje Ukraina, by kraj został odbudowany po wojnie z Rosją?
"Wsparcie wojskowe USA jest kluczowe, by Ukraina wygrała wojnę. Długoterminowe bezpieczeństwo jest kluczowe, by Ukraina wygrała pokój. Bez bezpieczeństwa, nie będzie inwestycji, mniej osób wróci do kraju, nie będzie udanej odbudowy. A to ostatecznie oznacza, że członkostwo w NATO jest dla Ukrainy kluczowe" - podkreśla.