Poinformowała o tym Daria Morozowa, pełniąca funkcję rzecznika praw obywatelskich w samozwańczej republice. Według jej relacji Brytyjczyk zmarł „z powodu choroby i stresu”. Morozowa stwierdziła, że już podczas pierwszego badania lekarskiego w tzw. DRL u mężczyzny zdiagnozowano szereg chorób przewlekłych, wśród nich cukrzycę, choroby układu oddechowego, nerek oraz szereg chorób układu sercowo-naczyniowego. - Ponadto był w depresji psychicznej z powodu obojętności ojczyzny na jego los - stwierdziła.
Morozowa nie wyjaśniła, dlaczego o śmierci Brytyjczyka marionetkowe władze z Doniecka informują dopiero po pięciu dniach. Jak podają rosyjskie media przekonywała natomiast, że „pomimo przypisywanej mu wagi przestępstwa, otrzymał w Donieckiej Republice Ludowej wszelką niezbędną pomoc medyczną”.
Czytaj więcej
W Mikołajowie rosyjskie rakiety uderzyły w dwie największe uczelnie - poinformowały lokalne władze.
Według Rosjan Paul Urey był „zawodowym wojskowym”, który „walczył w Afganistanie, Iraku, Libii i na Ukrainie, prowadził operacje wojskowe oraz rekrutował i szkolił najemników dla ukraińskiej armii”. Morozowa dodała, że Urey został schwytany w kwietniu „podczas próby przebicia się przez punkt kontrolny kontrolowany przez siły DRL”.
Według brytyjskich źródeł Paul Urey był pracownikiem pomocy humanitarnej, pochodzącym z miasta Warrington na zachodzie Wielkiej Brytanii. O tym, że został pojmany przez rosyjskie wojska, wraz z 22-letnim innym obywatelem Wielkiej Brytanii Dylanem Healy, informowała 25 kwietnia organizacja non-profit Presidium Network. Mężczyźni zostali zatrzymani w punkcie kontrolnym w pobliżu Zaporoża. Rosja oskarżyła ich o bycie „najemnikami”, za co groziła im kara śmierci.