Jędrzej Bielecki: Fantasmagorie o Grenlandii. Czy świat znowu nabierze się na Donalda Trumpa?

Gdy Donald Trump puszcza wodze fantazji i opowiada o siłowym przejęciu Grenlandii i Kanału Panamskiego, Putin i Xi Jinping na serio szykują się do wielkiej rozgrywki geopolitycznej. Tymczasem w Białym Domu ważniejszy od prezydenta USA może się okazać Elon Musk. On przynajmniej naprawdę wie, czego chce.

Publikacja: 08.01.2025 11:53

Gdy Donald Trump stał na czele USA w latach 2017–2021, także wielokrotnie uciekał się do gróźb

Gdy Donald Trump stał na czele USA w latach 2017–2021, także wielokrotnie uciekał się do gróźb

Foto: REUTERS/Carlos Barria

Donald Trump jest w formie. W ciągu półtoragodzinnej konferencji prasowej w swojej letniej rezydencji w Mar-a-Lago 78-letni polityk zmieścił tyle kłamstw i roztoczył tyle teorii konspiracyjnych, ile u szczytu swojej pierwszej kadencji.

Można było więc usłyszeć, że Kanał Panamski przejęli Chińczycy i trzeba go od nich odbić, być może siłą. Była mowa o tym, że przynależność Grenlandii do Duńczyków nie jest pewna, a w każdym razie USA muszą tę największą wyspę świata im odebrać. Padła zapowiedź o przemianowaniu Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską. Okazało się, że trzeba wstrzymać budowę farm wiatrowych na amerykańskim wybrzeżu, bo boją się ich wieloryby. Joe Biden został obwiniony o to, że w kranach u Amerykanów woda rzekomo płynie tylko kropelkami. Obecni na sali dziennikarze ze zdumieniem usłyszeli, że negocjacje pokojowe prowadzone na Bliskim Wschodzie przez ekipę Trumpa posuwają się wartko do przodu, choć takich rozmów... w ogóle nie ma. 

Polska nabrała się na obietnice Trumpa ws. Trójmorza. Ostatecznie nie powstała żadna inwestycja

Świat powinien być już uodporniony na ten obraz chaosu. Gdy Donald Trump stał na czele USA w latach 2017–2021, także wielokrotnie uciekał się do gróźb, których nigdy nie spełnił. Miał wyprowadzić kraj z NATO czy zbudować mur na granicy z Meksykiem, za który zapłaci sąsiad z południa. W Warszawie ekipa PiS uwierzyła, że na terenie Polski powstanie Fort Trump: wielka, stała baza amerykańskich wojsk. Prawda okazała się inna, bo to najpierw Barack Obama po aneksji przez Rosję Krymu, a potem Joe Biden po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę skokowo zwiększyli obecność sił zbrojnych USA na terenie naszego kraju. Podobnie polskie władze nabrały się na projekt Trójmorza, który miał być czymś na kształt alternatywy wobec Unii Europejskiej, promując ogromne projekty infrastrukturalne. Ostatecznie Trójmorze nie zrodziło ani jednej inwestycji. 

Czytaj więcej

Donald Trump nie wykluczył użycia siły do przejęcia Grenlandii i Kanału Panamskiego

Sam Trump w Mar-a-Lago dał zresztą do zrozumienia, że nie warto traktować go zbyt serio. W trakcie kampanii wyborczej zapewniał, że „w ciągu 24 godzin” doprowadzi do pokoju w Ukrainie. Teraz dał sobie na to już sześć miesięcy, nie tłumacząc, dlaczego potrzebuje na osiągnięcie swojego celu 182 razy więcej czasu. 

W Białym Domu ważniejszy od Donalda Trumpa będzie Elon Musk. A on wie, czego chce

Nic dziwnego, że wezwana do tablicy premier Danii Mette Frederiksen zareagowała wstrzemięźliwie. – Nie wyobrażam sobie, aby nasz najważniejszy sojusznik, Stany Zjednoczone, starał się wymusić zmianę statusu Grenlandii. On zależy od mieszkańców wyspy – powiedziała. 

Jak wskazuje Timothy Snyder, tym razem w Białym Domu znajdzie się ktoś jeszcze ważniejszy od Trumpa: Elon Musk

Mimo wszystko postawa Trumpa powinna niepokoić. Obejmuje władzę w chwili, gdy Ameryka staje wobec bardzo realnych gróźb ze strony Rosji i Chin. Autorytarni przywódcy obu krajów starannie szykują się na nadejście nowego prezydenta USA i ten też będzie musiał odpowiedzieć przemyślaną strategią. Na razie nie bardzo ją widać.

Co więcej, jak wskazuje Timothy Snyder, tym razem w Białym Domu znajdzie się ktoś jeszcze ważniejszy od Trumpa: Elon Musk. Właściciel X nie tylko kredytował kampanię prezydencką, ale ze względu na wiek ma przyszłość przed sobą. I wie, co zamierza z nią zrobić. W jego rękach Trump może się okazać użytecznym narzędziem, jeśli sam nie określi, czego tak naprawdę chce. 

Donald Trump jest w formie. W ciągu półtoragodzinnej konferencji prasowej w swojej letniej rezydencji w Mar-a-Lago 78-letni polityk zmieścił tyle kłamstw i roztoczył tyle teorii konspiracyjnych, ile u szczytu swojej pierwszej kadencji.

Można było więc usłyszeć, że Kanał Panamski przejęli Chińczycy i trzeba go od nich odbić, być może siłą. Była mowa o tym, że przynależność Grenlandii do Duńczyków nie jest pewna, a w każdym razie USA muszą tę największą wyspę świata im odebrać. Padła zapowiedź o przemianowaniu Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską. Okazało się, że trzeba wstrzymać budowę farm wiatrowych na amerykańskim wybrzeżu, bo boją się ich wieloryby. Joe Biden został obwiniony o to, że w kranach u Amerykanów woda rzekomo płynie tylko kropelkami. Obecni na sali dziennikarze ze zdumieniem usłyszeli, że negocjacje pokojowe prowadzone na Bliskim Wschodzie przez ekipę Trumpa posuwają się wartko do przodu, choć takich rozmów... w ogóle nie ma. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Płociński: Prezydenta wybierzemy w Dzień Dziecka. Świetnie to oddaje poziom polskiej polityki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: A może o ważności wyborów prezydenckich zdecyduje Szymon Marciniak?
Komentarze
Jarosław Kuisz: Jak straszyć Polaków?
Komentarze
Estera Flieger: Marcin Wolski w sztabie Nawrockiego. Tak się zostaje prezydentem wszystkich Polaków?
Materiał Promocyjny
Technologia na straży bezpieczeństwa
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Atak na prof. Malickiego to symboliczny atak na politykę wschodnią Polski