Suche oświadczenie niewiele mówi – prezydent Joe Biden pisze w nim, że chciał startować i wymienia swoje osiągnięcia, a rezygnuje dla partii i kraju; więcej wyjaśni narodowi później. Ale co tu niby wyjaśniać, wszyscy wiemy, dlaczego rezygnuje. Jego szanse na pokonanie Donalda Trumpa w wyborach 5 listopada po pierwszej debacie telewizyjnej mocno stopniały. Gdyby nie zrezygnował, 47. prezydentem USA zostałby Trump. A mimo to ta rezygnacja nie jest wcale naturalna. Gdyby jeszcze godzinę temu ktoś chciał się ze mną założyć, czy Biden zrezygnuje, straciłbym dom i samochód, tak bardzo byłem pewien tego, że nie ustąpi. Bo odpowiedź, że wycofuje się, bo „by przegrał”, to za mało. Dlaczego?
Dlaczego byłem pewien, że Joe Biden nie zrezygnuje
Polityka to nie jest matematyczne równanie. Nawet jeśli wszystkie składowe przemawiały za tym, że Joe Biden powinien ustąpić, to ostateczną decyzję mógł podjąć tylko on sam. A to jest polityczny wojownik z krwi i kości. Tacy jak on idą w zaparte, nie potrafią nie chwytać coraz wyżej, brać coraz więcej. Biden należy do tego rodzaju polityków, którzy nie przechodzą na emeryturę, bo polityka jest całym ich światem.
Senatorem po raz pierwszy został w 1972 r. I tu matematyka jak najbardziej się przyda: 52 lata temu. Całkiem na poważnie: od tego dnia nie zrobił sobie nawet popołudnia urlopu. Amerykańska polityka człowieka zżera całego. Czego by nie robił, przez te 52 lata myślami zawsze był w pracy. To taki rodzaj pochłonięcia polityką, że normalnego człowieka traktującego swoją pracę – przyznajmy uczciwie – dużo zdrowiej, doprowadziłby do trzech zawałów i dwóch wylewów. Żarty, że w polityce wytrzymują tylko ludzie, którzy mają coś z psychopaty, moim zdaniem nie powinny śmieszyć.
Biden rezygnuje: Nie tak łatwo odpuścić, gdy się prawie przeszło grę
Po latach wspinania się w politycznej hierarchii, zostając najpierw wiceprezydentem u Baracka Obamy, a potem kandydatem namaszczonym przez swoją partię nie tyle do stanięcia w szranki prezydenckie, ile wręcz do zbawienia USA – bo tak demokraci przedstawiali wybory prezydenckie 2020 r. – Biden osiągnął wszystko, czyli został 46. prezydentem USA, wygrywając z Donaldem Trumpem.