Bogusław Chrabota: Radosław Sikorski i Emiraty – związek dozwolony, lecz ryzykowny

Czy aktywność Radosława Sikorskiego w międzynarodowych forach stoi w sprzeczności z etosem i zasadami europarlamentarzysty? Formalnie nie. Jednak – nie jest to trudne do wyobrażenia – taka działalność może prowadzić na mielizny.

Publikacja: 11.02.2023 12:44

Europoseł Radosław Sikorski podczas spotkania promującego jego najnowszą książkę pt. „Polska. Stan p

Europoseł Radosław Sikorski podczas spotkania promującego jego najnowszą książkę pt. „Polska. Stan państwa”, 10 lutego w Warszawie

Foto: PAP/Andrzej Lange

Nie będę tu robił z siebie przesadnego adwokata Radosława Sikorskiego; wielokrotnie krytykowałem go na tych łamach za niewyparzony język, za mijające się z politycznym interesem jego partii wypowiedzi, za brutalizację języka polityki. Sikorski jest jaki jest; mimo dekad politycznego doświadczenia regularnie gubi granicę między polityką i publicystyką; dla jednych paple, dla drugich prowokuje – ale dobrze, że jest. Ubarwia, dodaje wigoru debacie, a jeśli w istocie jest problemem, to dla swoich pryncypałów, nie przeciętnego wyborcy.

Dziś też, przy okazji ujawnienia przez holenderski dziennik NRC przychodów, jakie czerpie z rady doradczej konferencji Sir Bani Yas Forum, to bardziej problem Donalda Tuska niż CBA, które już zdążyło się zameldować u wrót dworu w Chobielinie. CBA będzie rzecz jasna szperać, ale czy się czegoś doszpera, dopiero się dowiemy. Natomiast przy odrobinie wysiłku holenderscy dziennikarze mogli sprawdzić, że ze swoją płatną współpracą z forum z Emiratów były polski minister spraw zagranicznych wcale się nie kryje i ujawnił ją w swoim oświadczeniu majątkowym

Czytaj więcej

CBA wszczęło postępowanie ws. Radosława Sikorskiego

Z oświadczenia wynika również, że arabskie forum to nie jedyne miejsce aktywności Sikorskiego poza Brukselą. Polityk współpracuje z Brzezinski Institute Center for Strategic and International Studies, Sekyra Foundation, jest członkiem komitetu sterującego Bilderberg Meeting, członkiem Rady Doradczej Munich Security Forum, Counter Extremism Project, a nawet Justice for Kurds.

Ktoś powie: dużo, i będzie miał rację. Ale czy to źle? Nie sądzę. Do tych gremiów nie zaprasza się halabardników. Tu na zaproszenie trzeba zapracować. I mieć kwalifikacje. Sikorski je ma. Powtórzę, nie chcę tu uchodzić przesadnie za adwokata Radosława Sikorskiego, ale z wielu stron słyszę, że jest jednym z niewielu Polaków o realnych kompetencjach w kwestiach geostrategii czy geopolityki. Jego aktywność ocenia się zazwyczaj wysoko. Z oryginalnymi poglądami stoi na dodatek w parze nienaganny angielski i retoryczna odwaga; to na międzynarodowych forach bardzo się liczy. W tym sensie Sikorski – o ile prócz własnych poglądów reprezentuje polską rację stanu – robi dla naszego kraju dobrą robotę. Oby takich więcej.

Zarzuty o korupcję muszą być wyjątkowo dokładnie udokumentowane. Nie wystarczy sam zarzut, że ktoś bierze (legalnie lub nie) pieniądze

Osobną sprawą jest, czy jego aktywność w międzynarodowych forach stoi w sprzeczności z etosem i zasadami europarlamentarzysty. Formalnie nie. Jednak – nie jest to trudne do wyobrażenia – taka działalność może prowadzić na mielizny. Jeden z moich rozmówców, wybitny niegdyś polityk, który świetnie się „przetarł” na międzynarodowych salonach, zaangażowanie Sikorskiego podsumował, że to „dozwolone, ale niebezpieczne”. Dlaczego? Bo bez wątpienia płatna współpraca z instytucjami (zwłaszcza jeśli są sponsorowane przez określone państwa) będącymi ekspozyturą określonych interesów może nieść za sobą ryzyko podejrzeń o polityczną korupcję.

Zachód przerabia to dziś przy okazji afery Qatargate. Tyle że zarzuty o korupcję muszą być wyjątkowo dokładnie udokumentowane. Nie wystarczy sam zarzut, że ktoś bierze (legalnie lub nie) pieniądze. Wypada jeszcze wykazać, że za pieniędzmi idzie aktywność na rzecz pracodawcy polegająca na nadużywaniu władzy. Czy Sikorskiemu można udowodnić, że wcielał się w lobbystę interesów ZEA, że reprezentował ich interes? Jeśli odpowiednie służby udowodnią, że tak było, jego europarlamentarny mandat będzie podważony. Jeśli nie, trudno będzie postawić mu zarzut. A sam udział w międzynarodowych forach za grubą kasę (w przypadku Sikorskiego to „grosze”) to domena setek zachodnich polityków. Prawda, zwykle „byłych”. A Sikorski były nie jest. I jeśli gdziekolwiek pies jest pogrzebany, to właśnie tu.

Nie będę tu robił z siebie przesadnego adwokata Radosława Sikorskiego; wielokrotnie krytykowałem go na tych łamach za niewyparzony język, za mijające się z politycznym interesem jego partii wypowiedzi, za brutalizację języka polityki. Sikorski jest jaki jest; mimo dekad politycznego doświadczenia regularnie gubi granicę między polityką i publicystyką; dla jednych paple, dla drugich prowokuje – ale dobrze, że jest. Ubarwia, dodaje wigoru debacie, a jeśli w istocie jest problemem, to dla swoich pryncypałów, nie przeciętnego wyborcy.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich