Michał Płociński: Polska klasa polityczna zdała ten test

Oczywiście, dobrze by było, gdyby powaga i odpowiedzialność nie były jedynie nadzwyczajnymi trybami polskiej polityki, a naszą codziennością. Ale warto docenić polityków za to, jak wypowiadali się o Przewodowie w najbardziej newralgicznych chwilach.

Publikacja: 16.11.2022 12:38

Nie tylko władze apelowały o umiar w ocenach, ale podobne wezwania błyskawicznie padły też ze strony

Nie tylko władze apelowały o umiar w ocenach, ale podobne wezwania błyskawicznie padły też ze strony liderów opozycji

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Polska polityka na pewno nie może narzekać na nadmiar powagi. Jednak w chwilach próby okazuje się, że politycy jednak dobrze rozumieją, jaka powinna być ich rola. Wiedzą, że o całym tym teatrzyku, często nawet nie tyle niepoważnym, ile wręcz zwyczajnie nieodpowiedzialnym, szybko trzeba zapomnieć i przestawić się na nadzwyczajne tryby. Tak było 24 lutego, tak było też – co warto docenić – również we wtorek, gdy doszło do wybuchu w Przewodowie.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlaczego musimy zachować spokój po wybuchach w Przewodowie

Oczywiście, można znaleźć wyjątki. Tyle że zamiast je piętnować, lepiej je po prostu przemilczeć. Generalnie żaden z ważnych polityków tak z jednej, rządzącej strony, jak i drugiej nie próbował tragedii na Lubelszczyźnie podpiąć pod polityczny spór wewnętrzny. Nie tylko władze apelowały o umiar w ocenach, ale podobne wezwania błyskawicznie padły też ze strony liderów opozycji. „W sytuacji zagrożenia, niezależnie od wewnętrznych sporów i różnic, wszyscy musimy być zjednoczeni i solidarni. W tej trudnej chwili będziemy razem” – napisał na Twitterze Donald Tusk.

Drugi z liderów Platformy Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski, informując o zwołaniu sztabu kryzysowego w warszawskim ratuszu, od razu zaznaczył, że „kluczowa jest teraz dobra współpraca”, a „wszelkie dalsze działania będzie uzależniać od informacji uzyskiwanych od strony rządowej”. Podobny komunikat wydał też inny lider samorządowy, Jacek Sutryk, który pisząc o zwołaniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu, zaapelował „o solidarność, rozwagę i ostrożność, także w związku z możliwymi działaniami dezinformacyjnymi”. I dodał: „Polegajmy na sprawdzonych komunikatach”. Również Lewica, piórem swojego rzecznika prasowego Marka Kacprzaka, zaapelowała o solidarność i współpracę, a także odpowiedzialnie dodała: „czekamy na oficjalne informacje rządu w tej sprawie”.

Ważne jednak, że to nie ograniczyło się jedynie do oficjalnych komunikatów liderów, a poszła za nimi również powaga zdecydowanej większości polityków choćby w mediach społecznościowych, ale też wieczornych programach publicystycznych. Gdy właściwie nic jeszcze nie było wiadomo, a w sieci przewijały się rozmaite niesprawdzone informacje, polska klasa polityczna rozumiała, że w takiej sytuacji racją stanu jest po prostu wstrzemięźliwość.

Oczywiście, dobrze by było, gdyby taka powaga i odpowiedzialność nie były jedynie nadzwyczajnymi trybami polskiej polityki, a naszą codziennością. Pomarzyć zawsze można.

Polska polityka na pewno nie może narzekać na nadmiar powagi. Jednak w chwilach próby okazuje się, że politycy jednak dobrze rozumieją, jaka powinna być ich rola. Wiedzą, że o całym tym teatrzyku, często nawet nie tyle niepoważnym, ile wręcz zwyczajnie nieodpowiedzialnym, szybko trzeba zapomnieć i przestawić się na nadzwyczajne tryby. Tak było 24 lutego, tak było też – co warto docenić – również we wtorek, gdy doszło do wybuchu w Przewodowie.

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich