Tomasz Krzyżak: Zdrowia, szczęścia, bezczynności

Rząd przestaje już nawet udawać, że ma wpływ na to, jak państwo i społeczeństwo reagują na pandemię koronawirusa.

Publikacja: 27.12.2021 19:12

Tomasz Krzyżak: Zdrowia, szczęścia, bezczynności

Foto: PAP/Piotr Nowak

Czwarta fala pandemii koronawirusa rozgościła się w Polsce na dobre. Ministerstwo Zdrowia codziennie podaje kolejne fatalne dane o zachorowaniach, rekordowo wysoka jest liczba zgonów. Na świecie wprowadzane są ograniczenia, część krajów wręcz się zamyka. W Polsce medycy raz po raz mówią o tym, by wprowadzić przepisy, które miałyby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, ale rząd przyjął inną strategię. Na pewne restrykcje się zdecydował, ale bardziej odważnych kroków zrobić nie chce. Można wręcz odnieść wrażenie, że się poddał.

W rozmowie z Interią prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdza, że jeśli wariant Omikron jest „bardziej zaraźliwy, to trzeba będzie być może pójść dalej w działaniach". „Być może", „jeśli"... Kaczyński – przypomnijmy: wicepremier ds. bezpieczeństwa narodowego – dostrzega też potrzebę szczepień, a nawet dopuszcza myśl o konieczności wprowadzenia ich obowiązku, ale nie bardzo wie, jak państwo miałoby go wyegzekwować. Faktycznie, władza nie ma pojęcia, jak dopilnować przestrzegania już nałożonych ograniczeń. Limity klientów w sklepach, pasażerów w komunikacji publicznej, wiernych w kościołach itd. obowiązują, ale wyłącznie na papierze.

Czytaj więcej

Omikron roznosi się błyskawicznie

Inna sprawa to dlaczego brakuje w Polsce społecznej dyscypliny. Co osłabiło naszą czujność w pandemii? Czy niezdecydowanie rządzących, którzy najpierw nie widzieli konieczności noszenia maseczek, potem nakazali je nosić, później przepisy złagodzili, jeszcze raz zaostrzyli i ponownie złagodzili? Na pewno wywołało to dezorientację. Mniej czujni staliśmy się także przez to, że duża część z nas jest zaszczepiona. Wielu osobom wydaje się, że choroba je ominie. Ci niezaszczepieni, którzy dotychczas nie chorowali, wychodzą zaś z założenia, że teraz podanie ręki do ukłucia nie ma najmniejszego sensu. I nie przemawiają do nich argumenty, że oddziały szpitalne pełne są właśnie niezaszczepionych.

Co jakiś czas resort zdrowia przypomina nam co prawda o zasadzie: dystans, dezynfekcja, maseczka. Tyle że jeśli każdego dnia Polacy widzą w telewizji przedstawicieli rządu, posłów, senatorów, wysokiej rangi urzędników bez maseczek, którzy podpisują dokumenty, udzielają wywiadów, zwołują konferencje, składają kwiaty, uczestniczą w uroczystościach itd., to wielu też twarzy nie zasłoni.

Zrobił się bałagan, nad którym nikt zdaje się nie panować. Rząd najwyraźniej uznał, że dla jego wizerunku bezczynność będzie lepsza od nakładania ograniczeń, których nie chce część elektoratu. A reszta narodu niech się sama martwi, jak zachować zdrowie.

Czwarta fala pandemii koronawirusa rozgościła się w Polsce na dobre. Ministerstwo Zdrowia codziennie podaje kolejne fatalne dane o zachorowaniach, rekordowo wysoka jest liczba zgonów. Na świecie wprowadzane są ograniczenia, część krajów wręcz się zamyka. W Polsce medycy raz po raz mówią o tym, by wprowadzić przepisy, które miałyby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, ale rząd przyjął inną strategię. Na pewne restrykcje się zdecydował, ale bardziej odważnych kroków zrobić nie chce. Można wręcz odnieść wrażenie, że się poddał.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich