Mundury zamiast rajstop. Jak armie NATO ratują polskie krawcowe

W Polsce dla służb mundurowych szyje przynajmniej kilkadziesiąt firm. Bez tych kontraktów niektóre z nich nie miałyby szans na przetrwanie, nie mówiąc o rozwoju.

Publikacja: 30.08.2024 04:30

Materiały stosowane przy szyciu mundurów muszą być m.in. odporne na cięcie czy dźganie nożem. Zamawi

Materiały stosowane przy szyciu mundurów muszą być m.in. odporne na cięcie czy dźganie nożem. Zamawiający oczekują uwzględnienia najnowszych technologii

Foto: Andrzej Frankowski

Warmia w Kętrzynie (dzisiaj Kętrzyńskie Zakłady Odzieżowe) wykupiona przez rodzinną firmę Unifeq Europe, Gatta ze Zduńskiej Woli, łódzka Telimena – to tylko kilka z nich. Kiedyś były znane z produkcji dobrej odzieży sportowej, rajstop reklamowanych przez bardzo długie nogi słynnej piosenkarki czy płaszczy, które niejedna Polka jeszcze ma w szafie.

Ale z Warmii odeszły zamówienia firm zachodnich, m.in. Hugo Bossa. Gattę z kolei zmusił do restrukturyzacji kryzys Covid-19, kiedy gwałtownie spadł popyt na rajstopy, bo kobiety przestały wychodzić z domu. Nie lepiej było w Telimenie. – Polacy i Polki przestali kupować garnitury i garsonki, na ten asortyment skończył się rynek – mówił Bartłomiej Wawrzyniak, prezes Towarzystwa Akcyjnego Telimena SA.

Dzisiaj te firmy szyją dla wojska i służb mundurowych.

Odzież dla służb mundurowych z Kętrzyna w wielki świat

– Jesteśmy głównymi udziałowcami zakładów KZO w Kętrzynie. Zakład miał przestarzały park maszyn, ciężko było konkurować z innymi. Dziś kętrzyńskie zakłady mają nowy park maszynowy i świetną załogę. Cały czas przyjmujemy do pracy szwaczki. Wymiernymi efektami tych zmian są kontrakty podpisane z armią szwedzką na dostawę 40 tys. kompletów kamizelek do przenoszenia oporządzenia oraz 40 tys. dużych toreb transportowych. Warunkiem umowy było ulokowanie minimum 50 proc. produkcji w zakładzie na terenie Unii Europejskiej – wybraliśmy oczywiście Polskę. To kontrakt o wartości ponad 70 mln zł i zapewni pracę kilkuset pracownikom na następne kilka miesięcy – mówi Piotr Kowalik, prezes Unifeq Europe.

Czytaj więcej

Plany kontra rzeczywistość. Dlaczego wydatki na zbrojenia mogą być mniejsze niż chce rząd

I dodaje: – W państwach NATO coraz częściej jest stosowana zasada, że trzon produkcji musi być wykonywany w Europie i cena nie jest tu najważniejsza, pozostała część produkcji może być realizowana na terenie innych krajów.

Unifeq zaopatruje także armię niemiecką, francuską, brytyjską, holenderską, szwedzką, fińską, litewską, estońską, austriacką i polską. Firma jest oficjalnym dostawcą NATO z certyfikatem (NACGE). Szyje także dla armii szwajcarskiej, która do NATO nie należy.

– Większość naszej produkcji lokujemy na miejscu, w Zduńskiej Woli. Stawiamy też na polskich poddostawców i podwykonawców. To gwarantuje jakość i terminowość dostaw, które w przypadku kontraktów dla wojska są podstawą. Zamawiający nie mogą sobie pozwolić na brak wyposażenia żołnierza w niezbędne mu do funkcjonowania elementy wyposażenia. Tu istotna jest świadomość, że dostawca pochodzi ze stabilnego kraju – tłumaczy Piotr Słupski, członek zarządu Gatty.

Nie ukrywa, że służby mundurowe to klient wymagający i wyspecjalizowany. Ma konkretne oczekiwania co do jakości, terminu oraz funkcjonalności produktu. – To determinuje konieczność rozbudowania działów technologicznych, które nie tylko potrafią czytać dokumentację, ale i opracować jak najlepsze prototypy, by uzyskać akceptację zamawiającego – wyjaśnia Piotr Słupski.

Jak się wygrywa takie kontrakty?

W przypadku służb mundurowych obowiązuje procedura zamówień publicznych. Przetargi, zwłaszcza zagraniczne,najczęściej otwarte, powszechne i publikowane, co oznacza, że konkurencyjność tych procesów jest zachowywana.

– Ktoś z zewnątrz mógłby odnieść wrażenie, że cena jest kluczowa. Tymczasem jakość i niewygórowana cena to nie wszystko. Firma musi skompletować kolekcję niezbędnych certyfikatów, które niełatwo zdobyć. I jest prześwietlana pod kątem dotychczasowych dostaw. Znaczenie mają referencje od innych armii. Istotną rolę odgrywa też umiejętność radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach. Na przykład, gdy z przyczyn losowych część dostawy ulegnie zniszczeniu. Wtedy producent musi stanąć na uszach i poradzić sobie w sytuacji kryzysowej. To szczególnie pożądana kompetencja. Niezmiernie istotna jest też możliwość projektowania. Posiadamy taki zespół ze specjalistyczną wiedzą. Dzięki temu to właśnie nasza firma zrealizowała projekt i wykonuje wyposażenie dla pilotów i załóg helikopterów dla armii szwedzkiej – podkreśla Piotr Kowalik.

Gatta większość produkcji lokuje w Zduńskiej Woli. — Stawiamy na polskich poddostawców i podwykonawców. To gwarantuje jakość i terminowość dostaw. Zamawiający nie mogą sobie pozwolić na brak wyposażenia żołnierza. A dostawca musi pochodzić ze stabilnego kraju – tłumaczy Piotr Słupski.

Ubrania dla armii. Nowe materiały, nowe technologie

Prace projektowe i badawcze Unifeq Europe w ramach programu Nordic Combat Uniform (NCU) trwały siedem lat i kosztowały niemałe pieniądze. – To był gigantyczny projekt, którego celem było stworzenie od podstaw całości nowoczesnego umundurowania i oporządzenia dla żołnierzy państw skandynawskich. Niestety, odpadliśmy na ostatnim etapie konkursu – przyznaje prezes Kowalik.

Jego zdaniem jednak już wejście do ścisłego finału było dużym osiągnięciem. – Staliśmy ramię w ramię z największymi w Europie: Gore, Seyntex, Cooneen. To doświadczenie, które procentuje do dzisiaj – podkreśla Piotr Kowalik. Jego firma pracuje nad nowymi materiałami, które muszą być odporne na cięcie albo na dźganie nożem lub innym ostrym przedmiotem. – Doświadczenia z granicy z Białorusią wskazują, że należałoby takie materiały wykorzystać w umundurowaniu naszej Straży Granicznej. Chcemy taki projekt zaproponować i zrealizować – zapowiada prezes Unifeq Europe.

Gatta już szyje koszulki dla Straży Granicznej. – Mamy również perspektywę współpracy przy realizacji dostaw dla armii polskiej. Posiadane technologie do produkcji odzieży bezszwowej, specjalistyczny park maszynowy oraz doświadczenie w dostawach odzieży termicznej i trudnopalnej stanowią o naszych możliwościach rynkowych – mówi Piotr Słupski. Dlatego Gatta już pracuje z polskimi uczelniami specjalistycznymi. Docelowo firma chce, aby 10–15 proc. przychodów w najbliższych latach pochodziło z produkcji dla wojska.

Dzisiaj jest to kilka procent. – Armia i służby mundurowe są dla nas jednym z głównych celów rozwojowych na najbliższe lata. Jeden wygrany przetarg może zapewnić wykorzystanie mocy produkcyjnych na długi okres. Tak jest w przypadku trwającego przetargu w jednym z państw skandynawskich na skarpety, którego zakres odpowiada dwuletniej naszej produkcji tego asortymentu. W naszej sytuacji jest to niezwykle istotne, bo gwarantuje terminowość i pewność płatności – podkreśla członek zarządu Gatty.

Warmia w Kętrzynie (dzisiaj Kętrzyńskie Zakłady Odzieżowe) wykupiona przez rodzinną firmę Unifeq Europe, Gatta ze Zduńskiej Woli, łódzka Telimena – to tylko kilka z nich. Kiedyś były znane z produkcji dobrej odzieży sportowej, rajstop reklamowanych przez bardzo długie nogi słynnej piosenkarki czy płaszczy, które niejedna Polka jeszcze ma w szafie.

Ale z Warmii odeszły zamówienia firm zachodnich, m.in. Hugo Bossa. Gattę z kolei zmusił do restrukturyzacji kryzys Covid-19, kiedy gwałtownie spadł popyt na rajstopy, bo kobiety przestały wychodzić z domu. Nie lepiej było w Telimenie. – Polacy i Polki przestali kupować garnitury i garsonki, na ten asortyment skończył się rynek – mówił Bartłomiej Wawrzyniak, prezes Towarzystwa Akcyjnego Telimena SA.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
USA uderzają w Temu i Shein. Paczki z Chin będą droższe
Handel
CCC i twórczyni DeeZee negocjują. Co z transakcją Monnari?
Handel
Szara strefa tytoniowa w UE rośnie. W Polsce kurczy się, ale to może się zmienić
Handel
Mieli walczyć z Żabką. Teraz mogą zmienić właściciela
Handel
Płatności odroczone dostępne dla firm. Lepsze warunki niż tradycyjne kredyty
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne