Agencja Bloomberg pisze, że Waszyngton „w dużej mierze zachowywał bierność” w działaniach mających na celu uniemożliwienie dostaw towarów „podwójnego zastosowania” do Rosji (te towary służą armii agresora do prowadzenia wojny w Ukrainie) i ustalenie pułapu cenowego na rosyjską ropę.
Amerykanie już nie chcą sankcji wobec Rosji
Stany Zjednoczone były „w dużej mierze nieobecne” w kilku grupach roboczych utworzonych przez sojuszników w celu zapobiegania obchodzeniu sankcji wobec Rosji, na tle działań Białego Domu zmierzających do rozwiązania konfliktu na Ukrainie, informuje Bloomberg, powołując się na unijnych urzędników.
Amerykańscy urzędnicy „nie wykazywali się aktywnością” w grupach, których zadaniem było zapobieganie dostawom części i sprzętu wykorzystywanego do produkcji broni oraz monitorowanie i egzekwowanie limitu cen rosyjskiej ropy.
Rozmówcy odnotowali także zmniejszenie się udziału USA w działaniach Zachodu mających na celu wprowadzenie nowych ograniczeń wobec Moskwy. Dla sojuszników z Unii nie jest jasne, czy Waszyngton podjął decyzję polityczną, czy jest to kwestia braków kadrowych. W niektórych spotkaniach Biały Dom reprezentowali urzędnicy niskiego szczebla o ograniczonych uprawnieniach.
Trump miał zakończyć wojnę w 24 godziny...
Departament Skarbu USA odmówił agencji udzielenia komentarza na temat swojego postępowania. Bloomberg przypomina, że zakończenie wojny w Ukrainie stało się jedną z obietnic wyborczych Donalda Trumpa (miał to zrobić „w 24 godziny”). Po wygranych wyborach Stany Zjednoczone przeprowadziły serię rozmów z przedstawicielami Moskwy i Kijowa. Republikański prezydent USA ostrzegł kremlowski reżim przed cłami i ograniczeniami, jeśli odrzuci on porozumienie pokojowe.