Jako przykład niemieckich inwestycji w Polsce „Handelsblatt” podaje firmę Kirchhoff Automotive – dostawcę części samochodowych. W Gliwicach firma posiada „jeden ze swoich najnowocześniejszych zakładów”, a łącznie z zakładami w Mielcu i Gnieźnie zatrudnia w Polsce prawie 2 tys. osób. To więcej niż w Niemczech, gdzie dla firmy pracuje około 1,3 tys. osób.
Niższe koszty i podatki
Szef firmy Arndt. G. Kirchhoff chwali nastawienie polskich pracowników, ich ambicję i zręczność, ale też niższe podatki i koszty pracy – pisze „Handelsblatt”. „Polska jako lokalizacja biznesu pokazuje konkurencyjność, której niemieckim firmom przemysłowym coraz bardziej brakuje w kraju” – czytamy. Podczas gdy efektywne obciążenie podatkowe dla firm w Niemczech od 2008 do 2023 roku wzrosło do około 28,5 proc., w Polsce w tym samym okresie uległo ono zmniejszeniu z 17,5 do 12,9 proc. W Gliwicach zakłady Kirchhoffa mają dodatkowe korzyści podatkowe, bo położone są w specjalnej strefie ekonomicznej,
Czytaj więcej
Trzeci z rzędu spadek zamówień w przemyśle, eksport wzrósł, ale nie na długo, a wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale pozostał niewielki.
Produktywność w przemyśle metalowym i elektrycznym w Niemczech wzrosła z kolei w latach 2000-2020 tylko o 1,9 proc., a w Polsce o 7,9 proc. Godzina pracy w tych branżach jest czterokrotnie droższa niż w Polsce, gdzie wynosi 12,20 euro (w Niemczech 49 euro). Płace w Polsce stanowią ok. 15-20 proc. kosztów produkcji w przemyśle metalowym i elektrycznym, a w Niemczech aż 25-30 proc. – pisze dalej „Handelsblatt”.
Gazeta zwraca także uwagę, że mniej aktywne w Polsce są związki zawodowe i tylko w Gnieźnie niemiecka firma negocjuje płace ze związkowcami. W Polsce jednak – podobnie jak w Niemczech – problemem może być brak pracowników, a niemiecka firma już teraz zatrudnia wielu tymczasowych pracowników z Filipin.