Władze USA i Turcji porozumiały się, co do sposobu przestrzegania sankcji antyrosyjskich przez Turcję - informuje turecka gazety "Hürriyet”. Zgodnie z ustaleniami, Biały Dom ma w pierwszej kolejności powiadomić władze tureckie o firmach, które mogą zostać ukarane za prowadzenie interesów z rosyjskimi przedsiębiorstwami.
Amerykanie chcą, by Turcja przeprowadziła dochodzenie i poinformowała o jego wynikach. Jeżeli zarzuty o łamanie sankcji się potwierdzą, dana firma zostanie objęta wtórnymi sankcjami USA. A to oznacza m.in. odcięcie od amerykańskiego rynku. Ta dotkliwa kara może w Turcji dotknąć wiele żyjących z handlu z Rosją przedsiębiorstw i banków.
Czytaj więcej
Wspieranie Rosji w omijaniu sankcji coraz bardziej odbija się czkawką tureckim firmom. Banki i spółki staneły w obliczu niedoboru waluty obcej z powodu problemów płatniczych z Rosją.
Dolary nie dla handlujących z Rosją
W grudniu ubiegłego roku prezydent USA Joe Biden podpisał dekret zezwalający na wprowadzenie sankcji wobec zagranicznych banków, które pomagają w przeprowadzaniu transakcji z objętymi sankcjami osobami z Rosji lub ułatwiają dostawy materiałów i sprzętu dla rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.
Obawa przed utratą dostępu do dolara, którym jest rozliczana prawie połowa światowych transakcji finansowych, okazała się skuteczna. Banki — m.in. chińskie, arabskie czy tureckie — stały się bardziej ostrożne w obsłudze rosyjskich klientów. Wiele z nich pozbyło się Rosjan w ogóle.