Zgodnie z Narodowym Programem Transformacji, czyli programem ochrony zdrowia na lata 2022–2027, należy skupić się nie tyle na leczeniu jako takim, ile przede wszystkim na profilaktyce.
Dotyczy to także walki z chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak otyłość i związanymi z nią chorobami metabolicznymi czy uzależnienia od alkoholu i palenia tytoniu. Jaką politykę, jakie programy powinna uwzględniać polityka ochrony zdrowia, żeby poprawić niechlubny wzrost występowania chorób cywilizacyjnych – nad takimi tematami zastanawiali się eksperci w trakcie panelu „Państwo a pragmatyczna ekonomika zdrowotna”.
Polacy sami się uzdrowią?
– Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że w Polsce system zdrowotny jest za bardzo ukierunkowany na tzw. bazę naprawczą – mówił dr Krzysztof Łanda, lekarz, przedsiębiorca, wiceminister zdrowia w latach 2015–2017. – Mamy szeroko rozbudowaną bazę szpitalną, bazę specjalistyczną, by leczyć choroby. A wiadomo, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Tymczasem w Polsce na profilaktykę i promocję zdrowia wydajemy bardzo mało – zauważył Łanda.
Jego zdaniem brakuje dobrze skonstruowanych programów profilaktyki, a do tego realizowanych z żelazną konsekwencją. I trochę wygląda to tak, jakby państwo edukację prozdrowotną oddało w ręce… internetu, bo to tam najczęściej Polacy szukają przepisów jak żyć zdrowo. Według Łandy ewentualne argumenty, że brakuje pieniędzy na tego typu programy, są raczej wymówką. Wpływy z danin nałożonych na używki są bardzo duże, i aż dziwi, dlaczego państwo nie czerpie z nich garściami.