Dlatego myśląc o przyszłości polskiej polityki – a zbliżające się wybory tylko potęgują potrzebę takiej refleksji – nie można oderwać się od wyzwań, jakie stoją przed wspólnotami, w których uczestniczymy. Która jest ważniejsza? To pytanie bez sensu.
Unia Europejska i NATO to spójny system bezpieczeństwa. Pakt północnoatlantycki daje nam gwarancje ochrony granic i niepodległości, chroni przed wrogami zewnętrznymi. Unia Europejska daje przestrzeń rozwoju, stabilizuje naszą politykę i prawo, oferuje mechanizm solidarnościowy mający zagwarantować relatywnie równe szanse rozwoju. Wydaje się, że jest poza jakimkolwiek sporem, iż poprzez akcesję Polski do obu wspólnot uzyskaliśmy najlepsze w tysiącletniej historii warunki rozwoju i gwarancje bezpieczeństwa, z czego korzysta już drugie pokolenie Polaków.
Czy to kres naszej historii? Takie z gruntu fukuyamowskie założenie trzeba oczywiście odrzucić. Światowa polityka ma naturę dynamiczną. Okoliczności się zmieniają pod wpływem tak wielu czynników, że trudno przewidzieć kierunki zmian. A jednak z perspektywy polskich interesów narodowych trzeba robić wszystko, by to korzystne status quo utrzymać. To z kolei wymusza nie tylko pilną i precyzyjną analizę trendów, które wpływają na obie kluczowe dla nas wspólnoty, ale także – co równie ważne – aktywne uczestnictwo w kształtowaniu ich polityki. Kraj o wielkości i geostrategicznym znaczeniu Polski ma nie tylko do tego prawo, ale też obowiązek.
Czytaj więcej
Na Forum Ekonomiczne eksperci SGH przygotowali raport o sytuacji gospodarczej w krajach naszego regionu Europy.
Jakie czynniki wpływają najmocniej na kwestie europejskie i w związku z tym nasze narodowe? Na pierwszy plan w sposób oczywisty wysuwa się wojna w Ukrainie i powojenny porządek naszej części świata. Rosja, atakując Kijów w lutym 2022 roku, dowiodła swojej nieracjonalności. A zarazem potwierdziła, że w takim czy innym wcieleniu jest permanentnym ryzykiem dla swoich sąsiadów i szerzej – dla świata. Co to oznacza z perspektywy Warszawy i Brukseli (a także Waszyngtonu)? Bez wątpienia lepszą i pełniejszą integrację NATO, pełniejszą współpracę wojskową i konieczność modyfikacji uzbrojenia. Możemy być pewni, że zagrożenia militarne ze wschodu nie miną. W celu wspólnej obrony musimy więc dbać o jedność i współpracę wojskową. Nie tylko z NATO, ale również z sąsiadami. Od Niemiec poczynając. To powinien być nasz główny kierunek polityki obronnej.