Bank Światowy szacował w sierpniu, że będzie potrzebne 105 mld dolarów na odtworzenie tej infrastruktury, ale Marczenko poinformował teraz Reutera, że ta liczba rośnie. „Niestety ta liczba rośnie codziennie i w najgorszym scenariuszu zwiększy się znacząco” — stwierdził w emailu. Minister dodał, że obecna pomoc Zachodu oznacza, iż „będziemy mieć ok. 3-3,5 mld dolarów co miesiąc wobec 5 mld w tym roku”. To powinno wystarczyć na zapewnienie rządowi działalności. Zastrzegł jednak, że w obecnym budżecie przewidziano małe koszty odbudowy, a trzeba by je zwiększyć możliwie maksymalnie.
Niektórzy europejscy decydenci oceniali, że jest możliwe przekroczenie sumy biliona euro na odbudowę Ukrainy po wojnie. Dotychczas zachodnia pomoc napływała falami. USA zatwierdziły w ostatnim tygodniu 400 mln dolarów pomocy wojskowej. Szefowie dyplomacji krajów G7 będą rozmawiać w najbliższym tygodniu o zapewnieniu Ukrainie dostaw energii — zapowiedziała Niemka Annalena Baerbock. MFW podał o wstępnym porozumieniu dotyczącym postępowania w programie działań obserwacyjnych. Ukraina ma nadzieję, że to doprowadzi do pełnego programu wsparcia z sumą kilkudziesięciu miliardów dolarów. — To wsparcie naszych międzynarodowych partnerów ma zasadnicze znaczenie dla nas — stwierdził minister Marczenko. Odnotował też obiecane 18 mld euro przez Unię.
Czytaj więcej
Od 24 lutego świat wspomógł rosyjskie mordy, grabieże i zniszczenia na Ukrainie kwotą 232,89 mld euro. Licznik cały czas bije, pieniądze płyną. Najwięcej dotuje zbrodnie Rosjan Unia Europejska. Do dziś kraje wspólnoty zapłaciły Rosji ponad 117,88 mld euro, z czego Polska ponad 10 mld euro.
Ukraina wystąpiła w tym roku do MFW o 15-20 mld dolarów, ale wymogi Funduszu dotyczące zrównoważonej obsługi długu uniemożliwiły zatwierdzenie tego programu. Zamiast tego zawarto doraźną umowę na 1,3 mld dolarów w ramach nowego programu żywnościowo-energetycznego w sytuacji kryzysowej. MFW nie jest obecnie w stanie przewidzieć zdolności gospodarki Ukrainy czy potrzeb w zakresie odbudowy, ani też tego, jaki dług ten kraj byłby w stanie spłacać.
W sierpniu ministrowi Marczence udało się osiągnąć porozumienie z międzynarodowymi wierzycielami, rządami i dużymi firmami inwestycyjnymi, o dwuletnim zamrożeniu spłaty długu. Ukraina jest „nadal w sytuacji pełnej nieprzewidywalności”, choć w dalszym ciągu nosi się z zamiarem zniesienia części kontroli nad kapitałem, wprowadzonej dla ustabilizowania finansów. Oznacza to, że od kwietnia posiadacze obligacji, którzy w czasie tej wojny nie mieli dostępu do swych pieniędzy, dostaną znów część płatności. Marczenko zaapelował jednak do nich, by zainwestowali je znów na Ukrainie kupując obligacje o dłuższym terminie wykupu. — Liczymy, że ten kanał jako pierwszy przyciągnie napływ prywatnego kapitału — stwierdził.