Od września do grudnia do Kaliningradu - rosyjskiej enklawy otoczonej Unią (Polska i Litwa) trafić ma 0,75 mln ton ładunków., dzięki rządowej dotacji 1,5 mld rubli. Będzie to m.in. ropa i produkty ropopochodne, węgiel, cement, torf, cegły, samochody, meble, zapewnił w czwartek 15 września rosyjski premier.
Pieniądze z Kremla dostanie Federalna Agencja Transportu Morskiego i Rzecznego (Rosmorrechflot), która rozdysponuje je wśród przewoźników morskich. Czy znajdą się chętni, to dyskusyjna sprawa, bowiem Kreml postawił warunek - koszty transportu mają być ulgowe.
Czytaj więcej
Rosyjski reżim wleje do gospodarki kolejne 100 mld rubli m.in. na opracowanie własnych urządzeń dla sektora LNG. Ale to kropla w morzu potrzeb. Sankcje blokują coraz więcej dziedzin. Samo rolnictwo potrzebuje co najmniej 900 mld rubli wsparcia, by bez importu mogło się rozwijać.
Droga morska stała się główną alternatywą dla dostaw towarów z ominięciem Litwy. 18 czerwca koleje litewskie wstrzymały tranzyt do obwodu kaliningradzkiego z innych regionów Rosji, wprowadzając kontyngenty na towary sankcjonowane, w tym ropę i węgiel. Wilno tłumaczy, że nie wprowadziło żadnych własnych ograniczeń, ale działa zgodnie z sankcjami Unii Europejskiej.
Obecnie ładunek dociera do Kaliningradu dwiema liniami regularnymi: Ust-Ługa - Bałtijsk i Bronka - Kaliningrad. Na pierwszej trasie kursują trzy promy kolejowe i drobnicowiec. Na drugim towary przewozi pięć drobnicowców.