Osiem rosyjskich stowarzyszeń grupujących największych producentów żywności w Rosji napisało list do premiera Michaiła Miszustina z prośbą o niewprowadzanie zakazu wwozu unijnymi tirami surowców i komponentów żywnościowych z Unii. Producenci obawiają się, że rosyjskie władze w odpowiedzi na piąty pakiet sankcji, zakazujący m.in. wjazdu rosyjskich i białoruskich ciężarówek do UE, podejmą lustrzane działania.
Łańcuchy dostaw
Piąty pakiet sankcji UE dotknął ponad 700 grup produktów dla rosyjskiego przemysłu spożywczego, w tym maszyn, części zamiennych, składników do produktów i komponentów opakowań. Tymczasem europejscy przewoźnicy wstrzymują się teraz z dostawami towarów do Federacji Rosyjskiej. Boją się konfiskaty ciężarówek w Rosji, jeśli władze tego kraju przyjmą lustrzane sankcje – tłumaczą związki branżowe.
– Ze względu na zakaz przekraczania granicy dla ciężkich ciężarówek z Rosji i Białorusi, a także zamknięcie portów dla rosyjskich statków, koszt transportu z Unii wzrósł już o 50–100 proc. rok do roku – powiedział gazecie „Kommiersant” Dmitrij Leonow, wiceprezes firmy Rusprodsojuz.
W 2021 r. import produktów spożywczych do Rosji wyniósł 34,3 mld dol., co stanowi 11,6 proc. całego importu federacji. Kraje Unii odpowiadają za prawie 60 proc. importu żywności i komponentów do jej produkcji, a Niemcy są największym dostawcą wśród państw Unii. W związku z tak dużą zależnością od importu rosyjscy producenci nie są w stanie uzupełnić brakujących składników z Unii.
Sytuację pogarsza niewpuszczanie rosyjskich statków do unijnych portów. Zakaz obejmuje nie tylko jednostki pod rosyjską banderą, ale i te, które zmieniły banderę po 24 lutego. We wtorek greckie władze zajęły pływający pod rosyjską banderą tankowiec „Pegasus”. Areszt obejmuje samą jednostkę, a nie transportowaną na niej ropę, na którą na razie nie ma unijnego embarga.