Nadchodzący rok miał być okresem powrotu do normalności po pandemicznym rozchwianiu gospodarki: najpierw załamaniu aktywności ekonomicznej w 2020 r., a następnie jej żywiołowym odbiciu w 2021 r. Dziś już wiadomo, że tak nie będzie.
I choć wydarzenia z ostatnich dwóch lat nie miały precedensu we współczesnej historii gospodarczej Polski, to ekonomiści przyznają, że 2022 r. pod pewnymi względami jest nawet bardziej nieprzewidywalny. I tylko w pewnym stopniu jest to wynik niepewności co do tego, jaki wpływ na aktywność w gospodarce wywierać będzie trwająca pandemia. Wiele zagadek w ten czy inny sposób wiąże się z problemem inflacji. Pytani przez „Rz" ekonomiści przeważnie przewidują, że wyniesie ona w 2022 r. średnio 7,2 proc., najwięcej od 2000 r., po 5,1 proc. w 2021 r. Ale zmiany cen surowców oraz decyzje administracyjne mogą ten wynik istotnie odmienić. A jeśli inflacja będzie mocno odbiegała od prognoz, inna będzie polityka pieniężna, sytuacja na rynku pracy i zachowanie konsumentów. To wszystko będzie miało wpływ na tempo rozwoju gospodarki. Obecnie ekonomiści sądzą, że wyniesie ono ok. 4,5 proc., po 5,5 proc. w 2021 r.