– To ma być tymczasowy instrument, który da impuls unijnej gospodarce w krótkim czasie: od teraz do 2026 r. Dlatego potrzebna jest pilna ratyfikacja i apeluję do państw, które jeszcze tego nie uczyniły, żeby przyspieszyły – powiedział w środę Johannes Hahn, unijny komisarz ds. budżetu.
Optymizm Komisji
To wezwanie również do Polski, która jest w gronie 10 maruderów. Oprócz nas procedury nie sfinalizowały jeszcze: Niemcy, Holandia, Austria, Irlandia, Finlandia, Estonia, Litwa, Węgry i Rumunia.
Pytany o sytuację w Polsce komisarz wyraził optymizm. – Z tego, co rozumiem, to główne partie i w rządzie, i w opozycji popierają fundusz. Oczywiście, w każdym kraju są wewnętrzne dyskusje dotyczące logiki planu odbudowy. Ale spodziewam się silnego wsparcia w Polsce dla tego instrumentu – powiedział Austriak.
Z punktu widzenia Brukseli poważniejszym problemem wydawała się do tej pory decyzja niemieckiego sądu konstytucyjnego, który zabronił prezydentowi podpisania decyzji przegłosowanej już w Bundestagu. Jako powód podał konieczność rozpatrzenia skargi na niekonstytucyjność unijnego Funduszu Odbudowy, bo polega on na zaciągnięciu wspólnego długu przez UE.
Ale i w tym wypadku Hahn nie okazuje zaniepokojenia. – Jesteśmy pewni, że sąd szybko to rozstrzygnie. Propozycję funduszu Komisja zgłosiła rok temu i dokładnie sprawdzaliśmy opcje prawne, również w kontakcie z państwami członkowskimi, w tym z Niemcami. Dlatego zastosowaliśmy artykuł 122 traktatu lizbońskiego: odwołujemy się do sytuacji nadzwyczajnej i planujemy działania, które są ograniczone w czasie – wyjaśnił komisarz.