Warszawa od kilku lat aspiruje do miana centrum finansowego Europy Środkowo-Wschodniej. Ostatnich kilka miesięcy bardziej jednak oddaliło niż przybliżyło nas do tego miana. Zmiany w OFE czy brak ofert prywatyzacyjnych na warszawskiej giełdzie sprawiły, że GPW stanęła na rozdrożu.
Jednym z rozważanych scenariuszy dla naszego rynku był ewentualny mariaż z grupą CEESEG (w jej skład wchodzą giełdy w Wiedniu, Budapeszcie, Pradze i Lublanie). Nowy zarząd GPW z Pawłem Tamborskim na czele na razie jednak odrzucił tę opcję.
Na razie bez zmian
Jacek Socha, wiceprezes i partner PwC podkreśla, że decyzja GPW nie jest dla niego wielkim zaskoczeniem.
– Byłby to skomplikowany proces. Pamiętajmy bowiem, że mówimy o współpracy pięciu giełd. Nie wierzyłem, żeby Wiedeń się zgodził być bliżej Warszawy, a nasz rynek miał w tym układzie pozycję dominującą. Poza tym nawet po połączeniu z grupą CEESEG ciężko byłoby utworzyć rynek, który chociażby pod względem kapitalizacji stawiałby nas w czołówce europejskiej – uważa.
Na razie więc na europejskim rynku zostanie utrzymane status quo. Warszawa w porównaniu nawet z całą grupą CEESEG, zarówno pod względem kapitalizacji, jak i wartości obrotów, wciąż pozostaje większym rynkiem. Specjaliści przestrzegają jednak, że nie możemy spoczywać na laurach.