Argumenty o niskich wycenach i mocnych perspektywach polskich akcji szybko wypadły ekspertom z rąk. Na rynku znów rządzą emocje i często zdarza się, że takie momenty jak dziś stają się długoterminową okazją. I oby tak było i tym razem.
Wygląda na to, że rok 2024 może być zarówno czasem rekordu indeksu szerokiego rynku, jak i wejścia polskiej giełdy w bessę. Wraz z wygraną Donalda Trumpa oczekiwano raczej przybliżenia końca czy też zamrożenia wojny między Rosją a Ukrainą, tymczasem we wtorek – po decyzji prezydenta Władimira Putina o aktualizacji doktryny jądrowej – to ryzyko na nowo dało o sobie znać i utopiło polską giełdę – tak wtorkowe zachowanie rynku tłumaczyła większość analityków czy zarządzających funduszami.