Indeksy na giełdach w ostatnich tygodniach mocno spadły. W efekcie notowania wielu firm znajdują się na wieloletnich minimach. Tę przecenę starają się wykorzystać zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak i indywidualni – w tym insiderzy, czyli osoby mające w spółkach dostęp do informacji poufnych, między innymi członkowie rad nadzorczych i zarządów.
W wielu spółkach trwa teraz okres zamknięty (czyli zakaz handlu dla insiderów), związany z publikacją raportów za pierwszy kwartał. W pozostałych firmach natomiast transakcji nie brakuje. Wśród tych zrealizowanych od czasu Wielkanocy niemal 90 proc. dotyczy zwiększenia zaangażowania w kapitale. Komunikaty o sprzedaży są rzadkością.
Zdecydowana przewaga transakcji dotyczących zakupu akcji jest dobrym sygnałem. Zwykło się bowiem uważać, że zachowania insiderów są barometrem nastrojów rynkowych.
W ostatnim czasie zaangażowanie w kapitale zakładowym powiększali insiderzy takich spółek, jak Unimot, Komputronik, CDRL, MFO czy Sygnity. W tej ostatniej firmie akcje kupowali przedstawiciele rady nadzorczej: Raimondo Eggink i Rafał Wnorowski. Informatyczna spółka budzi teraz duże emocje w związku z toczącym się wezwaniem, ogłoszonym przez inwestora branżowego TSS Europe. Przedstawiciele rady nadzorczej swoich transakcji nie komentują. Zostały one zrealizowane już po tym, jak TSS Europe obniżył cenę w wezwaniu, co na rynku kapitałowym jest ewenementem.
W 2021 r. inwestorzy indywidualni odpowiadali za 22 proc. obrotów akcjami na GPW. To spadek o 3 pkt proc. względem 2020 r., ale trzeba pamiętać, że ów rok był wyjątkowy. Po covidowym załamaniu nastąpiło mocne odbicie indeksów i wzrost aktywności drobnych inwestorów. Pomogły w tym również duże oferty publiczne (m.in. Allegro). W efekcie udział inwestorów indywidualnych w obrotach akcjami w 2020 r. wyniósł 25 proc. Był o 12 pkt proc. wyższy niż średnia z wcześniejszych pięciu lat.