Skąd w ogóle pomysł na badania dotyczące zaufania w sektorze finansowym?
Żyjemy w narracji kryzysu zaufania w wielu obszarach, także tym finansowym, co potwierdzają m.in. badania socjologiczne. Ludzie od lat deklarują coraz niższy poziom ufności, chociaż z drugiej strony tak samo korzystają z usług publicznych, usług finansowych itp. Wobec tych obaw o kryzys zaufania Komisja Europejska zleciła projekt badawczy TiGRE (Trust in Governance and Regulation in Europe), który był realizowany w dziewięciu krajach, a w Polsce przez mój zespół badawczy.
Okazało się, że w Polsce owo zaufanie istnieje. To zaskakujący wynik?
Rzeczywiście, zaskakujący, bo zaczynaliśmy od założenia myślowego, że będzie źle. A okazało się, że nie jest najgorzej. Przy czym trzeba zaznaczyć, że my nie patrzyliśmy na trójkąt obywatel–instytucje finansowe–nadzór. Skupialiśmy się na relacji pomiędzy podmiotami regulowanymi sektora finansowego a nadzorem. I w tych relacjach jednak znaleźliśmy zaufanie. Może ono nie jest bardzo wysokie, szału nie ma, ale najważniejsze, że jest. Teraz możemy rozmawiać o tym, czy poziom jest adekwatny, czy należy go zwiększać itp.
Jak wypadamy na tle innych krajów?
Mieścimy się w dolnych granicach średniej, nie odstajemy zbyt mocno. O ile obecnie w wielu krajach mocno spolaryzowany i emocjonalny dyskurs polityczny powoduje, że szybciej wyciąga się negatywne wnioski na temat zaufania, o tyle okazuje się, że biznes toczy się swoim rytmem, jest mniej nacechowany skrajnymi emocjami i opiera się na kompetencjach.
Czytaj więcej
Kondycja rynku w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Nie ma złotego środka, by go uleczyć. Lista spraw do załatwienia jest wręcz bardzo długa.
Poziom zaufania w finansach zależy od ludzi po dwóch stronach czy od regulacji?
Zdecydowanie od obu tych kwestii. Tu trzeba sobie zadać pytanie, co kształtuje zaufanie. Mamy zawsze dwie strony: tego, który ufa, i tego, który jest odbiorcą zaufania. Po stronie odbiorcy najważniejsza jest wiarygodność składająca się z trzech elementów. Po pierwsze, liczą się kompetencje, umiejętności, fachowość i profesjonalizm. Po drugie, chodzi o sferę intencji, czyli dobrej woli wobec partnerów i całego rynku. Czy działasz dla długoterminowego dobra mojej firmy i społeczności, dla rozwoju rynku? I trzeci, miękki obszar, to zasady etyczne i wartości. Oczywiście w każdym z zakresów mamy część regulacyjną, czyli prawną, która jest punktem wyjścia, bez czego nie można nawet rozpocząć współpracy na regulowanym rynku. Ale późnej już od konkretnej osoby zależy, w jaki sposób twarde zapisy są wcielane w życie i egzekwowane, jak widać w codziennym działaniu kompetencje, dobrą wolę, jak widać wymiar zasad i etyki.