Jak wielu olimpijczyków, nigdy nie zarabiała tyle, bo pokryć swe koszty. Jej rodzice wydawali 50 tys. dolarów rocznie na to, by mogła kontynuować jazdę na lodzie. Córka starała się zwrócić im tę inwestycję, oddała trzy czwarte zarobionych pieniędzy. Mocno oszczędzała, resztę zainwestowała.
Samuelson (rocznik 1990) wiedziała, że wielu jej kolegów i koleżanek z olimpiady miało problemy z pieniędzmi, wybrała więc dla siebie możliwość kontynuowania kariery zawodowej po zejściu z tafli. Obecnie jest w gronie olimpijczyków, którzy zarządzają majątkiem klientów w dużych bankach.
UBS Weath Management Americas, Bank of America Merrill Lynch i Morgan Stanley zatrudnili kilkoro sportowców uczestników olimpiad, bo mają nadzieję, że ich sportowe dokonania zrobią wrażenie na potencjalnych klientach.
- Wpadłam w nałóg oszczędzania i zaczęłam inwestować w wieku 14 lat - mówi Emily Samuelson, obecnie doradca finansowy w BoA Merrill Lynch w Michigan. - Gdy chodzi o finanse, brakuje w środowisku olimpijczyków dobrego, uczciwego ukierunkowania.
Szefowa działu porad w zakresie strategii i rozwoju w tym banku, Cheri Lytle uważa, że tacy olimpijczycy jak Emily są również atrakcyjni ze względu na ich młodość i etykę pracy.