Jak tłumaczy Tyszka, w przyszłorocznym budżecie znalazło się 289 miliardów złotych deficytu. – Wiem, że ludzie przeważnie nie interesują się danymi makroekonomicznymi, ale te dane pokazują jasno, że jest to pełna kontynuacja rządów PiS, a nawet zaostrzenie ich polityki – ocenia. – Wcześniej były wybory i pompowanie wydatków przez PiS, żeby kupić wyborców, teraz mamy kolejne wybory i tym razem wydatki pompuje koalicja rządząca – dodaje.
Stanisław Tyszka: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński to przedstawiciele starszego pokolenia polityków
Zdaniem europosła Konfederacji, jest to „konsekwentna polityka proinflacyjna najpierw premiera Mateusza Morawieckiego i jego nadzorcy – Jarosława Kaczyńskiego, a teraz Donalda Tuska i ugrupowań tworzących rząd”. – Symbolem tej polityki są ceny masła, ale chodzi tu o inflację, czyli podatek, którym rząd okrada obywateli po cichu – mówi „Rzeczpospolitej” Tyszka. – Zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński to przedstawiciele starszego pokolenia polityków. Oni schodzą ze sceny i teraz zastanawiają się tylko, jak dobrze poustawiać współpracowników i kolegów. Uznają, że „po nas choćby potop” – tłumaczy.
Czytaj więcej
„Równo rok temu wygłosiłem exposé w imieniu Waszego rządu" — napisał na Twitterze premier Donald Tusk. Do wpisu dołączył krótkie nagranie podsumowujące rok działań swojego gabinetu.
Rozmówca „Rz” przekonuje, że Konfederacja myśli strategicznie i chce takiej zmiany, jaka dokonała się w Argentynie. – Tam po raz pierwszy od 123 lat jest nadwyżka budżetowa – wyjaśnia. – Również my jako Konfederacja chcemy ciąć wydatki biurokratycznie, aby nie narażać podatników na niepotrzebne wydatki, a wręcz przeciwnie – obniżać podatki – tłumaczy.
Europoseł Tyszka wskazuje też na kwestię bezpieczeństwa. – Tu też jest pełna kontynuacja, jeśli chodzi o politykę dotyczącą Ukrainy – mówi. – Od lat PiS i PO co do głównych założeń polityki się w zupełności zgadzają. W tym momencie uniemożliwiają jakąkolwiek dyskusję o pomocy dla Ukrainy. My pomogliśmy Ukraińcom w najwyższym stopniu, w jakim mogliśmy, w porównaniu do naszego PKB. Można powiedzieć, że gdyby nie Polska, Ukrainy by już nie było. Jednak tylko Sławomir Mentzen mówi, że nie ma możliwości, aby polskie wojsko kiedykolwiek znalazło się na Ukrainie. Można jednak przypuszczać, że zarówno Tusk, jak i Kaczyński, przyciśnięci przez sojuszników, naszych żołnierzy by tam wysłali. To pokazuje, że obydwaj stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Polaków – ocenia.