Strach przed Niedźwiedziem

Ogromna większość Polaków boi się moskiewskiej ekspansji gospodarczej i chce, by rząd blokował rosyjskie inwestycje

Publikacja: 20.07.2012 20:56

Strach przed Niedźwiedziem

Foto: ROL

Sprzeciw rządu wobec przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjskiego oligarchę jest zgodny z nastrojami większości Polaków. 62 proc. badanych uważa, że rząd powinien blokować próby przejęcia kontroli nad polskimi firmami przez Rosjan.

Czy powinniśmy się bronić przed rosyjskim kapitałem? Według Piotra Naimskiego, wiceministra gospodarki w rządzie PiS, tak. -  To gospodarka oligarchiczna, która powstała na gruzach ZSRR ze wszystkimi patologiami. A przecież od 20 lat próbujemy zaprowadzić w Polsce normalność, przejrzystość, zmniejszać korupcję. Nie chcę, by nasza gospodarka przejmowała obyczaje tamtej -  tłumaczy Naimski.

-  Kiedyś handlowaliśmy z bojarami, teraz możemy i z oligarchami. Sowieckie czołgi w Polsce mi przeszkadzały, kapitał nie -  mówi Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. -  Boimy się Rosji, ale boją się tylko tchórze.

Tymczasem Kreml wspiera inwestycje rosyjskich firm. W „Strategii energetycznej Rosji do roku 2020" otwarcie napisano, że celem przemysłu gazowego jest „zabezpieczenie politycznych interesów Rosji w Europie".

W całej Europie Rosjanie idą naprzód. Pomaga im kryzys - spadek wycen zachodnich firm stworzył nieprawdopodobną szansę inwestycyjną. Także politycy, by ratować miejsca pracy, nie są już niechętni dolarom ze Wschodu. Wartość rosyjskich przejęć w Europie Wschodniej w ciągu ostatnich trzech lat zbliżyła się do 3 mld dol., czyli kwoty większej niż wydana przez poprzednie17 lat.

Rosja jest już na 8. miejscu w rankingu światowych inwestorów. Przy czym chodzi tu tylko o inwestycje rosyjskie „wprost", bo statystyce umykają działania prowadzone przez kontrolowane przez Rosjan firmy zarejestrowane winnych krajach.

W Polsce problem rosyjskich inwestycji wzbudza emocje, choć na razie realnie w zasadzie... nie istnieje, bo Rosjan w naszej gospodarce niemal nie ma. Bezpośrednie inwestycje polskie w Rosji w ub. roku sięgnęły 450 mln dol., a rosyjskie w Polsce tylko... 17 mln. Na warszawskiej giełdzie notowanych jest kilka firm ukraińskich i ani jedna rosyjska. Na liście największych spółek zagranicznych w Polsce tylko pięć pochodzi z Rosji. Tymczasem niemieckich jest 389, francuskich 124, austriackich52. Rosyjskich jest dwa razy mniej niż tureckich.

- I dobrze. Nie chciałbym, by nasze miasta wyglądały jak Karlove Vary -  kwituje Naimski. W tym uzdrowisku mieszka więcej Rosjan niż Czechów.

Wśród przedstawicieli rosyjskiego biznesu panuje przeświadczenie, że nie są u nas mile widziani, a często bywają z naszego kraju wypychani przez polskie władze.

Rząd ma „rosyjski" problem. Nie chce ostentacyjnie blokować inwestorów ze Wschodu, ale boi się, że zwłaszcza teraz, po katastrofie smoleńskiej, gdyby Rosjanie przejęli jakąś dużą firmę, zapłaciłby ogromną cenę polityczną.

Komentarz Piotra Skwiecińskiego

Sprzeciw rządu wobec przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjskiego oligarchę jest zgodny z nastrojami większości Polaków. 62 proc. badanych uważa, że rząd powinien blokować próby przejęcia kontroli nad polskimi firmami przez Rosjan.

Czy powinniśmy się bronić przed rosyjskim kapitałem? Według Piotra Naimskiego, wiceministra gospodarki w rządzie PiS, tak. -  To gospodarka oligarchiczna, która powstała na gruzach ZSRR ze wszystkimi patologiami. A przecież od 20 lat próbujemy zaprowadzić w Polsce normalność, przejrzystość, zmniejszać korupcję. Nie chcę, by nasza gospodarka przejmowała obyczaje tamtej -  tłumaczy Naimski.

Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Finanse
Revolut przedstawia potężne zyski i ambitne plany. Również dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Partnera
Nowe podejście do finansowania - szansa dla Polski