Hazardzistka

35-letnia blond piękność przekonała się na własnej skórze, jak kapryśne bywa szczęście aktorki, szczególnie w Hollywood. Była na szczycie, a potem znikała z ekranów – i to na kilka lat. Ale kończący się 2007 r. Gretchen Mol już dziś może zaliczyć do udanych: zagrała jedną z głównych ról w dramacie „Boy of Pigs”, którego akcja rozgrywa się w świecie wielkiej polityki, intryg i romansów pod koniec prezydentury Johna F. Kennedy’ego. Druga duża realizacja z jej udziałem – western „3.10 do Yumy” z Russellem Crowe’em i Christianem Bale’em – niedawno weszła do naszych kin.

Aktualizacja: 22.11.2007 19:56 Publikacja: 22.11.2007 13:56

Hazardzistka

Foto: Reuters

Raz się wygrywa, raz się traci — mówi aktorka. — Jedne filmy stają się hitami, inne nie. W tym zawodzie jest coś z gry, z hazardu. Każdy aktor powinien o tym pamiętać.

Urodziła się i wychowała w małym, prowincjonalnym miasteczku Deep River w stanie Connecticut, w rodzinie, która nie miała żadnych związków z show-biznesem. Wzorem jednej ze starszych koleżanek Gretchen zapisała się na lekcje tańca, śpiewu i zajęcia teatralne. Pierwsze kroki przed kamerą stawiała... w domu, grając w filmach brata Jima, wówczas początkującego reżysera.

Gdy miała kilkanaście lat, wyjechała do Nowego Jorku, żeby zrealizować swoje marzenia o aktorstwie. Podjęła naukę w American Musical and Dramatic Academy i w prywatnej szkole Williama Espera. Początki nie były obiecujące — żeby zarobić na życie i edukację, chwytała się różnych dorywczych zajęć. Wylądowała w restauracji za kasą, ale właśnie tam z tłumu wyłowił ją agent i zaproponował pracę. Chodziło o reklamę Coca-Coli.

Niemal równocześnie piękną blondynką zainteresowała się telewizja. Gretchen pojawiła się m.in. w odcinku popularnego serialu „Spin City”. Ambitnej dziewczynie to nie wystarczyło i zaczęła występować w teatrach. Z powodzeniem. Zagrała m.in. w spektaklach „Przystanek autobusowy”, „Bez wyjścia” i „Godspell”. W 1996 r. zadebiutowała na dużym ekranie w filmie Spike’a Lee „Dziewczyna nr 6”. Nie była to duża rola, ale uroda i wdzięk młodej aktorki nie uszły uwagi speców od castingu. Już rok później można ją było oglądać jako dziewczynę gangstera w „Donnie Brasco” z Johnnym Deppem i Alem Pacino.

Mol od początku miała wielkie szczęście do ludzi, z którymi przyszło jej pracować. Są w tym gronie wielkie nazwiska — zarówno reżyserów, jak i aktorów. Wystąpiła u Woody’ego Allena w „Celebrity” (1998) i w „Słodkim draniu” (1999), zagrała też u boku Matta Damona i Edwarda Nortona w „Hazardzistach” oraz w „New Rose Hotel” Abla Ferrary.

Po tych sukcesach zdjęcie aktorki trafiło na okładkę wpływowego magazynu „Vanity Fair”, a ją okrzyknięto największą nadzieją Hollywood. Ale euforia trwała krótko. W amerykańskim show-biznesie, co sezon szturmowanym przez tabuny mniej lub bardziej uzdolnionych kandydatek na gwiazdy, sława i popularność trwają czasem nawet krócej niż symboliczne pięć minut. Dla Mol nie było ciekawych propozycji, a prasa szybko znalazła sobie nowy obiekt uwielbienia.

Na spektakularny powrót aktorka czekała aż do 2005 r. i głównej roli w biograficznej opowieści o seksbombie z lat 50. Betty Page. Przygotowania do realizacji filmu o kontrowersyjnej gwieździe trwały dwa lata. W tym czasie Mol zdążyła zagrać Roxy Hart w głośnym musicalu „Chicago”. W „Słynnej Betty Page” Gretchen objawiła się w nowym, zaskakującym wcieleniu: delikatna blondynka o anielskiej twarzyczce wcieliła się w czarnowłosą, drapieżną Betty, słynną „pin-up girl”, która w swoim czasie szokowała pruderyjne amerykańskie społeczeństwo, pozując w obcisłych kostiumach i z pejczem w dłoni. — To zabawne, jak bardzo kolor włosów wpływa na postrzeganie kobiety... — śmieje się Mol.

Prywatnie jest żoną reżysera i scenarzysty Toda Williamsa. Kilka miesięcy temu urodziła pierwsze dziecko.

Gretchen Mol w tym tygodniu w filmie „Słynna Betty Page” (Cinemax, poniedziałek 20.00, Cinemax 2, wtorek, godz. 20.00)

Raz się wygrywa, raz się traci — mówi aktorka. — Jedne filmy stają się hitami, inne nie. W tym zawodzie jest coś z gry, z hazardu. Każdy aktor powinien o tym pamiętać.

Urodziła się i wychowała w małym, prowincjonalnym miasteczku Deep River w stanie Connecticut, w rodzinie, która nie miała żadnych związków z show-biznesem. Wzorem jednej ze starszych koleżanek Gretchen zapisała się na lekcje tańca, śpiewu i zajęcia teatralne. Pierwsze kroki przed kamerą stawiała... w domu, grając w filmach brata Jima, wówczas początkującego reżysera.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP