„Doppelgänger. Sobowtór”
Reż. Jan Holoubek
Wyk.: Jakub Gierszał, Tomasz Schuchardt, Andrzej Seweryn
Ten film trzeba obejrzeć koniecznie. „Doppenganger. Sobowtór” zdobył aż pięć nagród na zakończonym przed tygodniem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jury nagrodziło Jana Holoubka za reżyserię, Bartłomieja Kaczmarka za zdjęcia, Weronikę Orlińską za kostiumy, Marka Warszewskiego za scenografię i Tomasza Schuchardta za drugoplanową rolę męską.
„Doppelganger. Sobowtór” rzeczywiście jest znakomicie zrealizowany. I bardzo ciekawy. To powrót do czasów PRL-u i przełomu solidarnościowego, choć Holoubek zaczyna swoją opowieść tuż po II wojnie światowej, gdy młoda Niemka w 1946 roku wyjeżdża z Polski, ale mąż, który wrócił z wojny nie pozwala jej zabrać maleńkiego synka. Dziecko pochodzi z gwałtu, jakiego dopuścił się na Heldze Rosjanin. Po ponad trzydziestu latach historia połączy losy dwóch nie znających się, młodych mężczyzn. Pierwszy jest szpiegiem wywiadu, któremu dano tożsamość tamtego dziecka, żeby mógł pojawił się u rzekomej rodziny i w Strasbourgu, jako Hans, prowadzić akcję wywiadowczą. Drugi to właśnie ten oddany kiedyś do sierocińca chłopcem. Mieszka w Gdańsku, jest inżynierem, ma rodzinę, a po śmierci matki w jej biurku znajduje papiery adopcyjne i chce dowiedzieć się, kim naprawdę jest.
Bardzo to ciekawa opowieść o bezwzględności służb wywiadowczych, o ludziach zaplątanych w historię, ale też o poszukiwaniu własnej tożsamości. Znakomite kreacje tworzą odtwórcy głównych ról – Jakub Gierszał i Tomasz Schuchardt.