Świat obiegło jego zdjęcie w wojskowej kurtce w kolorze khaki, z karabinem w dłoniach. Jest też materiał wideo, nagrany w okopach, w lesie pod Kijowem: „Nazywam się Oleh Sencow. Jestem ukraińskim reżyserem, teraz żołnierzem Obrony Terytorialnej. Mój oddział został wysłany na pierwszą linię obrony Kijowa. Stawiamy czoła rosyjskim agresorom. Putin chce zniszczyć nasz kraj i nasz naród. Dziękujemy wam za wsparcie. Będziemy walczyć do końca i wygramy”.
45-letni dziś reżyser w 2011 r. zadebiutował w fabule obyczajowym obrazem „Gracz”. Trzy lata później był uczestnikiem kijowskiego Euromajdanu. Został zatrzymany przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa za „ataki terrorystyczne na terenie anektowanego Krymu”, torturowany, a wreszcie skazany na 20 lat więzienia. Trafił do syberyjskich łagrów, a w 2017 r. na daleką północ, do Workuty, 160 km od koła podbiegunowego. Tam podjął 145-dniową głodówkę. Upominał się o niego cały filmowy Zachód, ale Władimir Putin nie zgadzał się na ułaskawienie. Sencow wyszedł na wolność w 2019 r. podczas wymiany więźniów.
Obrazy wojny
– Żartował, że Putin uratował mu życie, bo gdyby go nie zaaresztowali, to walczyłby w Donbasie. I zapowiadał, że jeśli cokolwiek się w Ukranie zdarzy, to będzie się bił o wolność kraju z bronią w rękach. W lutym, zaraz po inwazji Rosji, wysłałem mu wiadomość, że mój dom jest zawsze otwarty dla niego i dla jego rodziny. Odpisał, że jego bliscy są bezpieczni, a on ma swoje obowiązki. Cały czas jesteśmy w kontakcie. Wysyłam mu SMS-y i niecierpliwie czekam na odpowiedź. Zawsze przychodzi. Mam nadzieję, że tak będzie do końca wojny – mówi mi Dariusz Jabłoński, prezydent Polskiej Akademii Filmowej, przyjaciel Sencowa, producent jego dwóch filmów: zrealizowanych dzięki przyjaciołom jeszcze w łagrze „Numerów” i „Nosorożca”.
Wielu filmowców chce dawać świadectwo, jak wygląda rosyjska „operacja specjalna” w Ukrainie. Wszyscy przeżyli szok
Do sił Obrony Terytorialnej Sencow wstąpił pierwszego dnia wojny. Zaproponowano mu pracę w biurze prasowym, ale odmówił. „W czasie wojny nie ma znaczenia, czy jesteś filmowcem, kierowcą autobusu albo robotnikiem – wszyscy jesteśmy żołnierzami” – tłumaczył.