Sprawę wyciągnął „The New York Times", gdy w marcu 2008 r. opublikował artykuł opisujący brawurową karierę młodocianych handlarzy bronią z Florydy. 22-letni szef firmy AEY Efraim Diveroli zakończył edukację w pierwszej klasie szkoły średniej.
Jego zastępcą był 25-letni David Packouz, licencjonowany masażysta. Pomagał im także student stosunków międzynarodowych Alex Podrizki. Dziennikarze „Timesa" zachodzili w głowę, jak to możliwe, że przetarg na broń i amunicję o wartości 300 milionów dolarów dla lojalistycznej armii afgańskiej trafił w ręce paru obwiesi z Miami?
Artykuł rozpętał burzę wokół systemu przetargów na dostawy broni dla armii amerykańskiej oraz jej bliskowschodnich sojuszników, a sprawa chłopaków z AEY trafiła przed wymiar sprawiedliwości. Oskarżono ich o złamanie licznych przepisów, w tym handlu bronią wyprodukowaną w Chinach, co było w USA objęte zakazem. Zarzucano im także oszustwa oraz korupcję.
Mózg całej operacji Diveroli trafił na cztery lata do więzienia. Dwóch pozostałych bohaterów skandalu Packouz i Podrizki, dostali wyroki w zawieszeniu. Bardziej jednak niż trzej 20-latkowie ucierpiał wizerunek ośmieszonych amerykańskich instytucji wojskowych.
Cała historia zaczęła się w 2003 r. gdy administracja prezydenta Busha uchyliła furtkę przetargów z branży wojskowej dla drobnych przedsiębiorców pokroju Diveroliego. Wcześniej dostawy zaopatrzenia wojskowego były zdominowane przez wielkie korporacje, w dodatku powiązane z politykami oraz wojskowymi. Kilka głośnych afer, a także niekończące się zapotrzebowanie na wyposażenie tworzonych armii w Afganistanie oraz Iraku spowodowały, że przetargi zaczęto ogłaszać na ogólnodostępnej stronie internetowej. Właśnie tam wyszukiwał oferty Diveroli.