Kina zamknięte przez kilka miesięcy, przekładane premiery, najważniejsze imprezy filmowe przeprowadzane online, a jeśli stacjonarnie to z dużymi obostrzeniami. Poważna fala zachorowań na Covid-19 po gdyńskim Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Tak wyglądał filmowy krajobraz mijającego roku. Ale jedno się nie zmieniło: ambicje artystów, którzy w trudnych warunkach wychodzili na plan. Próbowali zarejestrować i zrozumieć to, co dzieje się wokół.
Ostatni rok przyniósł blisko 70 (!) premier polskich filmów: fabularnych, koprodukcyjnych, dokumentów. Oficjalnie dopiero w tym roku weszły na ekrany najważniejsze tytuły roku ubiegłego, jak choćby „Zabij to i wyjedź z tego miasta" Mariusza Wilczyńskiego czy „Śniegu już nigdy nie będzie" Małgorzaty Szumowskiej.