„Wszystko płynie” - film na Wiśle

Na Wiśle powstaje „Wszystko płynie”, paradokumentalny film drogi. Jako pierwsza polska produkcja zostanie w całości nakręcony nowoczesnymi kamerami z funkcją nagrywania w rozdzielczości Full HD.

Aktualizacja: 23.08.2010 12:59 Publikacja: 23.08.2010 12:51

Akcja „Wszystko płynie” rozgrywa się w tych samych plenerach, w których 40 lat wcześniej powstawał „

Akcja „Wszystko płynie” rozgrywa się w tych samych plenerach, w których 40 lat wcześniej powstawał „Rejs”. Tam jednak bohaterami byli pasażerowie, których charaktery układały się w krzywe zwierciadło PRL-u. Tutaj jest nim rzeka i samotność przegranego człowieka

Foto: materiały prasowe

Jego twórcy przypłynęli z łódzkiej filmówki. Reżyserzy Piotr Ivan Ivanov i Krzysztof Dziomdziora kończą tam organizację produkcji filmowej i telewizyjnej. Za zdjęcia odpowiada Jan Prosiński, absolwent Wydziału Operatorskiego. We „Wszystko płynie” fabuła będzie się przeplatać z dokumentem w nostalgicznej poetyce, a na efekty nie trzeba będzie długo czekać.

– Jeśli wszystko poukłada się pomyślnie, film będzie gotowy już w listopadzie – mówi Krzysztof Dziomdziora.

[srodtytul]Niespełnione marzenie[/srodtytul]

Bohaterem „Wszystko płynie” jest przegrany człowiek, który podejmuje się bilansu swojego życia podczas samotnego spływu Wisłą. Wydaje się, że w bardzo krótkim czasie utracił wszystko: przyjaciel go oszukał, ukochana porzuciła, ścigają go sądy, grozi mu więzienie. Kumulacja nieszczęć, jakie nagle spadły mu na głowę, sprawia, że w pierwszym odruchu postanawia uciec od świata i dotychczasowego życia.

Odchodząc z domu, znajduje pamiętnik dziadka, a w nim informację, że miał on wiślaną łódkę, tzw. pychówkę, którą zamierzał dopłynąć do Gdańska. Był jednak rok 1939 i jego plany pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Mężczyzna postanawia spełnić marzenie swojego przodka zapisane na kartach pamiętnika. Podejmuje podróż. Ta stopniowo go zmienia i pozwala mu uświadomić sobie, że krzywdy przeszłości można jeszcze naprawić.

– W tę postać wciela się człowiek, który naprawdę ma za sobą podobną historię i marzenie o płynięciu Wisłą – mówi Krzysztof Dziomdziora. – To jego losy, one nas zainspirowały. Choć oczywiście na potrzeby filmu skumulowaliśmy emocje.

Twórcy postanowili pracować głównie metodą dokumentalistów, obserwując rzeczywistość i nie ingerując w nią. Zaledwie kilka scen zostanie zainscenizowanych dla nadania filmowi odpowiedniej dramaturgii.

[srodtytul]Drugi „Rejs”[/srodtytul]

Zdjęcia są kręcone w tych samych okolicach, w których równo 40 lat wcześniej Marek Piwowski zrealizował swój legendarny „Rejs”. Z tą różnicą, że bohaterowie „Rejsu” płynęli z Torunia do Warszawy, zaś we „Wszystko płynie” odwrotnie

– z Warszawy na północ, w stronę Gdańska. Ivanov i Dziomdziora nie odżegnują się jednak od porównań z kultowym obrazem.

– Wisła jest właściwym bohaterem naszego filmu. Ale to Wisła rozumiana jako zjawisko: żywa, otoczona mieszkańcami i przyrodą. W produkcji pojawią się np. ludzie naprawdę mieszkający w jej pobliżu – dodaje Dziomdziora.

Bohater płynie jedną łodzią. Drugą, płynącą obok, towarzyszy mu dziewięcioosobowa ekipa. Oprócz kadrów znad rzeki i tych nagrywanych w okolicach Portu Czerniakowskiego kilka scen rozegra się w mieście – te będą kręcone w nadchodzącym tygodniu.

[srodtytul]Miesiąc na rzece [/srodtytul]

Autorzy mają do dyspozycji nieużywane dotąd w Polsce, nowoczesne kamery cyfrowe z funkcją nagrywania w rozdzielczości Full HD. Podobne do tych, których na świecie używali m.in. twórcy filmu „Slumdog. Milioner z ulicy” i serialu „Doktor House”. Ich zastosowanie zdecydowanie obniża koszty produkcji, późniejszej obróbki i dystrybucji materiału. Ale przede wszystkim ułatwia organizację pracy w tak trudnych lokalizacjach.

Zdjęcia potrwają w sumie cztery tygodnie, następne sześć zajmie postprodukcja. Premiera mającego trwać niecałą godzinę filmu planowana jest na późną jesień 2010 roku. Twórcy najchętniej urządziliby ją w stołecznym kinie Wisła.

Rok później „Wszystko płynie” prawdopodobnie wyemituje TVP Kultura. Dziomdziora, Ivanov i Prosiński planują także zgłosić produkcję na liczne festiwale w kraju i za granicą, m.in. na Erę Nowe Horyzonty, Krakowski Festiwal Filmowy, Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej Prowincjonalia i festiwal w Rotterdamie.

Jego twórcy przypłynęli z łódzkiej filmówki. Reżyserzy Piotr Ivan Ivanov i Krzysztof Dziomdziora kończą tam organizację produkcji filmowej i telewizyjnej. Za zdjęcia odpowiada Jan Prosiński, absolwent Wydziału Operatorskiego. We „Wszystko płynie” fabuła będzie się przeplatać z dokumentem w nostalgicznej poetyce, a na efekty nie trzeba będzie długo czekać.

– Jeśli wszystko poukłada się pomyślnie, film będzie gotowy już w listopadzie – mówi Krzysztof Dziomdziora.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP
Film
To oni ocenią filmy w konkursach Mastercard OFF CAMERA 2025!