Bohaterowie dokumentu Adama Halina nie wiedzą, że są filmowani. Wszystkie ujęcia zostały nakręcone ukrytą kamerą. Umieszczona została w mieszkaniu znanej białoruskiej operatorki filmowej Tatiany Łoginowoj.
Z okien przy ulicy Słonecznej roztacza się widok na zielone, choć zaniedbane podwórko z pomalowanymi na zielono ławeczkami. To miejsce nigdy nie bywa puste, okoliczni mieszkańcy przychodzą tam nie tylko odpoczywać, ale i podtrzymywać więzi międzyludzkie. Tam właśnie zostali sfilmowani bohaterowie tej niecodziennej opowieści o mińskich ludziach i ich obyczajach. Nie słyszymy ani jednego wypowiadanego przez nich słowa, ale dowiadujemy się wiele o ich upodobaniach, sposobie spędzania wolnego czasu. Nakręcenie historii trwało ponad pół roku.
Jej autorzy postanowili uwiecznić swoich bohaterów w dniach szczególnych, wolnych od pracy i nauki. Kolejne sceny to zapis z Wielkanocy, 1 Maja, Dnia Zwycięstwa, Międzynarodowego Dnia Rodziny, Dnia Młodzieży Republiki Białoruskiej, Dnia Niepodległości Republiki Białoruś, Międzynarodowego Dnia Wiedzy, Dnia Rewolucji Październikowej... Wiele jest okazji do świętowania i czasu, który trzeba jakoś wypełnić. Zadziwiająco często scenariusz świąt jest podobny. Toczą się rozmowy, towarzyszy im alkohol. Już na początku filmu widzimy młodego mężczyznę, który leży na wznak między dwiema ławeczkami. Próbuje unieść głowę, ale nie daje rady. Alkohol zrobił swoje.
Ławeczki służą do siedzenia, a potem i do leżenia, gdy znużeni libacją zapadają w sen. Są i tacy, dla których ławka staje się poduszką, gdy pijacko utrudzeni klęczą, składając na niej głowę. Ktoś z kimś wdał się w bójkę, ktoś przestraszył dźwiękiem tłuczonego szkła. Grupa młodzieży zajmuje się ożywioną dyskusją, której punktem wyjściowym i zasadniczym jest picie alkoholu. Butelka wędruje z rąk do rąk niczym fajka pokoju. I pewnie jest niejedna, skoro następne ujęcia kamery pokazują młodzieńców z opuszczonymi głowami, ledwo trzymających się na nogach.
Dwaj starsi mężczyźni piją zgodnie na ławce, każdy ze swojej butelki, starsza kobiecina w chustce na głowie grzebie w przerdzewiałym śmietniku. Jest też i zwykłe podwórkowe życie – mała dziewczynka bawi się z dziadkiem, pani z psem na spacerze. Swoistym komentarzem do zachowań bohaterów filmu są fragmenty sonat fortepianowych Josepha Haydna, piosenka Joe Dassina i rosyjskie utwory ludowe grane na bałałajce.