Kertu. Miłość jest ślepa - recenzja filmu

"Kertu. Miłość jest ślepa" to intrygująca opowieść o wielkim uczuciu, jakie wybuchło w wiejskim pejzażu – pisze Marek Sadowski.

Publikacja: 10.07.2014 18:57

?Ursula Ratasepp (Kertu) i ?Mait Malmsten (Villu)

?Ursula Ratasepp (Kertu) i ?Mait Malmsten (Villu)

Foto: Vivarto

Kina z tego niewielkiego kraju właściwie nie znamy. Wystarczy palców jednej ręki, by policzyć filmy z Estonii obecne w Polsce przez ostatnie sześć dekad. To się jednak zmienia. Niedawno oglądaliśmy, zrealizowane wspólnie z Gruzją, doskonałe „Mandarynki" Zazy Uruschadzego, od dziś jest w naszych kinach ciekawy melodramat społeczny „Kertu. Miłość jest ślepa" Ilmara Raaga.

Zobacz galerię zdjęć

Mało kto wie, że pierwszy estoński film fabularny („Polowanie na niedźwiedzia w Pamumaa") powstał już w 1914 r., a do czasu radzieckiej agresji w 1940 r. działało tam kilka firm produkujących filmy. Po wcieleniu kraju do Związku Radzieckiego reżyserzy z Moskwy i Leningradu realizowali filmy, w których wykorzystywali emocjonalne właściwości kina do wpajania Estończykom radzieckiej ideologii, gloryfikowania ustroju komunistycznego i potępiania dawnego życia i sposobu myślenia sprzed wojny.

Dopiero w latach 60. dopuszczono młode pokolenie rodzimych reżyserów, którzy próbowali z różnym artystycznym skutkiem odbiegać od schematów obowiązujących w radzieckiej kinematografii.

W latach 70. i 80. z wytwórnią w Tallinnie współpracował nasz Marek Piestrak („Test pilota Pirxa", „Klątwa Doliny Węży", „Łzy księcia ciemności"). Po rozpadzie Związku Radzieckiego i reaktywacji niepodległości kraju estońscy filmowcy mogli wreszcie wypowiadać się własnym głosem.

Najchętniej oglądanym przez Estończyków filmem w 2013 r. była „Kertu. Miłość jest ślepa", którego akcja toczy się współcześnie na postkołchozowej wsi. Tytułowa bohaterka (Ursula Ratasepp), choć skończyła lat 30, ma buzię i posturę dziecka. Jest chorobliwie nieśmiała, boi się ludzi. I wciąż mieszka z rodzicami, którzy – zwłaszcza despotyczny ojciec – uważają, że jest opóźniona w rozwoju. Pracuje jako listonoszka, a miejscowa społeczność toleruje ją jako niegroźnego przygłupa.

Choć bywa naiwna i łatwowierna, to szybko orientujemy się, że nie brakuje jej inteligencji. Rodzina traktuje ją jak upośledzoną umysłowo i kierując się – według własnych kryteriów – jej dobrem, z góry odmawia jej prawa do miłości, seksu czy urodzenia dziecka. Szokiem będzie więc wiadomość o nocy spędzonej przez Kertu z Villu (Mait Malmsten), nadużywającym alkoholu miejscowym casanową.

Zgodnie z podtytułem filmu do końca nie dowiemy się, dlaczego na obiekt miłości wybrała właśnie jego. Ich związek, potępiony nie tylko przez rodzinę, ale i przez całą miejscową społeczność, stanie się swoistym katalizatorem odsłaniającym bolesne i tragiczne sekrety rodzinnego domu Kertu.

Urodzony w 1968 r. Ilmar Raag jest jednocześnie reżyserem i scenarzystą. Interesowało go przedstawienie w stylu bliskim kinu skandynawskiemu zarówno uczucia niedobranej pary bohaterów, jak i obrazu niewielkiej społeczności, nazbyt chętnie wcielającej się w role sędziów i katów.

Marek Sadowski

 

Kina z tego niewielkiego kraju właściwie nie znamy. Wystarczy palców jednej ręki, by policzyć filmy z Estonii obecne w Polsce przez ostatnie sześć dekad. To się jednak zmienia. Niedawno oglądaliśmy, zrealizowane wspólnie z Gruzją, doskonałe „Mandarynki" Zazy Uruschadzego, od dziś jest w naszych kinach ciekawy melodramat społeczny „Kertu. Miłość jest ślepa" Ilmara Raaga.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP