W sierpniu 2020 roku cały świat obserwował protesty na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Dlaczego wówczas nie udało się obalić dyktatora?
W 2020 roku Łukaszenko rozpoczął terror, którego nie widzieliśmy w historii niepodległej Białorusi. Ten terror trwa do dzisiaj. Nie uważam, że przegraliśmy. Nie wygraliśmy bitwy, ale poczuliśmy się narodem. Minęły cztery lata, a Łukaszenko zachowuje się tak, jak gdyby te protesty nadal trwały pod jego pałacem. Wie, że przegrał i że represje oraz tortury mu nie pomogą. Nie będzie już miał autentycznego poparcia Białorusinów. Nie zakładaliśmy, że reżim zachowa się aż tak brutalnie. Myśleliśmy, że pod presją protestów dyktator się ugnie i zacznie negocjacje z narodem. Dla Łukaszenki jednak liczyło się tylko zachowanie władzy.
Jak wygląda dzisiaj codzienność Białorusinów?
Obecna Białoruś jest jednym wielkim więzieniem, w którym jest 9 mln zakładników. KGB w każdej chwili może zapukać do drzwi i włożyć worek na głowę, schwytać i uwięzić. Wychodzisz na spacer, biorąc ze sobą szczoteczkę do zębów i papier toaletowy, by w razie potrzeby przetrwać pierwsze chwile w areszcie. To kraj, w którym nie obowiązują żadne zasady. Represje dotknęły również Białorusinów, którzy opowiadali się po stronie Ukrainy i protestowali przeciwko wojnie. Jedna młoda osoba została aresztowana na dwa lata za śpiewanie ukraińskich piosenek. Za przekazywanie datków armii ukraińskiej skazywano na pięć lat więzienia. Reżim więzi nie tylko przeciwników, ale też swoich zwolenników. Nikt na Białorusi nie może czuć się bezpiecznie. Człowiekowi pozostaje milczenie. O polityce można rozmawiać szeptem w kuchni.
Światowe media już prawie nie piszą o białoruskich więźniach politycznych, a jest ich ponad 1400. Wśród nich pani mąż Siarhiej Cichanouski skazany na 18 lat oraz Andrzej Poczobut skazany na 8 lat łagru. Jak wygląda życie więźniów dyktatora?
Wiemy, że więźniów politycznych torturują na Białorusi. Są okropnie traktowani, pozbawiani jedzenia, ubrania i świeżego powietrza. Niektórzy tam umierają. Około 30 więźniów politycznych jest dzisiaj w bardzo złym stanie fizycznym. Chodzi m.in. o ludzi, którzy chorują na raka, cukrzycę i choroby serca. Nie ma tam żadnej opieki medycznej. A są też tacy, których dyktator trzyma w całkowitej izolacji, pozbawiając możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym. Nawet prawnicy nie są wpuszczani. Od marca 2023 roku nie mam żadnych informacji o moim mężu. Nie wiem nawet, czy żyje. Nie ma informacji od Marii Kalesnikowej, Wiktara Babaryki i wielu innych ludzi. Reżim próbuje im wmówić, że świat o nich zapomniał i że ich poświęcenie było na darmo. Mamy ponad 1400 bohaterów. Andrzej Poczobut jest naszym wspólnym polsko-białoruskim bohaterem. Wiem, że reżim wykorzystuje go do wywierania presji na Polskę. Takie są metody dyktatora.
Reżim Łukaszenki nie zaprzestaje represji. Czy dotychczas sankcje nie działają?
Jest mnóstwo sposobów, które reżim wykorzystuje do ominięcia sankcji. Wiele sankcji wygląda dobrze na papierze, ale nie sprawdza się w rzeczywistości. Ważne też jest to, by organizacje międzynarodowe i poszczególne kraje wprowadzały sankcje wtórne wobec państw wspierających reżim. Ale sankcje to nie wszystko. Istotne jest wsparcie narodu białoruskiego, bo to Białorusini muszą rozmontować reżim Łukaszenki. Chodzi o wsparcie wolnych mediów, więźniów politycznych i sił demokratycznych. Ważne jest też to, by reżim Łukaszenki został pociągnięty do odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko ludzkości, tortury i przepychanie uchodźców przez granicę. Litwa już złożyła odpowiedni wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego i zachęcamy kraje demokratyczne, by dołączyły do tego procesu. Chciałabym też, by Białorusini byli mile widziani w krajach demokratycznych. By nie budowano murów, nie zamykano dla nas granic i nie ograniczano wydawania wiz. Studenci białoruscy muszą mieć możliwość otrzymania stypendiów w UE, by mogli zobaczyć, jak wygląda życie w kraju demokratycznym. To wzmocniłoby proeuropejskie nastroje na Białorusi. Bo z powodu polityki Łukaszenki, który stał się współagresorem w wojnie Rosji z Ukrainą, białoruskim studentom ograniczono stypendia w UE. I po raz pierwszy od wielu lat większość białoruskich studentów udała się na studia do Rosji, a nie do krajów europejskich. To jest niesłychanie niebezpieczne.
Jaki stosunek wobec trwającej wojny ma białoruska opozycja demokratyczna?
Jesteśmy przeciwni wojnie i jesteśmy po stronie Ukraińców. To stanowisko nie tylko opozycji demokratycznej, ale całego społeczeństwa białoruskiego. Wolny świat musi dać Ukrainie wszystko, by mogła zwyciężyć w tej wojnie. Bo walczy nie tylko o swoje ziemie, Ukraina walczy o najważniejsze wartości świata demokratycznego, walczy o nas wszystkich.