Wyspy Owcze co pewien czas skuteczniej docierają do świadomości Polaków za sprawą piłki nożnej, gdy nasza i farerska drużyna narodowa znajdą się w jednej grupie, co zdarzyło się już wielokrotnie, lub gdy ten czy ów obieżyświat z Polski trafia w tamte strony z wizytą i dzieli się ze światem fotografiami spektakularnych widoków dostępnych tam na każdym kroku. Polacy mogą też tam jednak zarobić.

Wyspy Owcze, nazywane inaczej Wyspami Farerskimi, są autonomicznym terytorium Danii na Oceanie Atlantyckim zamieszkanym przez ok. 53 tys. ludzi, z własnym rządem i parlamentem. Walutą Wysp jest korona farerska, używana na miejscu, przeliczalna na korony duńskie w stosunku 1:1. Wyspy nie mają członkostwa ani w Unii Europejskiej, ani w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Jednak od 1997 roku obowiązuje umowa o wolnym handlu między Wyspami Owczymi a Unią Europejską. Wyspy mają specjalną więź, także ekonomiczną, z pobliską Islandią – w 2006 roku weszło w życie tzw. Porozumienie z Hoyvík, traktat handlowy ustanawiający jednolitą strefę ekonomiczną wspólnie na ich terytoriach i wodach je otaczających, z wolnym przepływem dóbr, usług, kapitału i osób.

Czytaj więcej

Usługi przeprowadzkowe pomiędzy Polską a Wielką Brytanią

Wyspy Owcze mają swoje oficjalne przedstawicielstwo w Brukseli, a ich największym partnerem handlowym jest właśnie Unia Europejska (kolejni to Rosja, Wielka Brytania, Chiny i Norwegia) – wymiana handlowa między nimi w 2022 roku sięgnęła wartości 1,9 miliarda dolarów, przy czym w imporcie na rynek unijny dominowały ryby i owoce morza, a w eksporcie na Wyspy maszyny i urządzenia transportowe. Import z Wysp Owczych do Polski w 2022 roku osiągnął wartość ok. 62,5 mln dolarów, a eksport z Polski na Wyspy w tym samym roku był wart ok. 24 mln dolarów.

Ponad setka Polaków

Obecnie na Wyspach mieszka i zarabia 100-150 Polaków. Są zatrudnieni głównie w kluczowym dla tamtejszej gospodarki rybołówstwie i przetwórstwie ryb. Część z nich pracuje jako elektrycy, budowlańcy, ślusarze czy spawacze. Nieliczne osoby z Polski zajmują się tam obsługą ruchu turystycznego – a ten akurat jest jednym z głównych i coraz ważniejszym filarem farerskiej stabilności ekonomicznej, chociaż Farerowie dopiero niedawno zaczęli lepiej, z większym profesjonalizmem, radzić sobie z napływem turystów, również tych z naszego kraju. Od lat 80. XX wieku po dzień dzisiejszy sporo Polaków odniosło sukcesy jako zawodnicy lub szkoleniowcy drużyn piłki nożnej na Wyspach, np. Piotr Krakowski, Łukasz Cieślewicz, rodzina Przybylskich czy Chris Jastrzembski.

Osoby z krajów nordyckich – Danii, Islandii, Szwecji, Norwegii i Finlandii – mogą bez żadnych utrudnień przyjeżdżać na Wyspy Owcze, aby tam pracować, studiować i mieszkać. Obywatele pozostałych państw, w tym Unii Europejskiej, a więc i Polacy, mogą gościć na archipelagu przez 3 miesiące w celach turystycznych, posługując się paszportami lub krajowymi dowodami tożsamości. Jednak chcąc spędzić na Wyspach więcej czasu i uzyskać tam zatrudnienie, trzeba poddać się koniecznym procedurom stosowanym przez duńskie służby imigracyjne, czyli zacząć od nawiązania kontaktu z duńską placówką dyplomatyczną w swoim kraju, aby otrzymać pozwolenie na pobyt i pracę.

28 i 29 lipca na Wyspach Owczych odbywa się Ólavsøka, czyli największe święto związane z tożsamością Farerów, zgodnie z tradycją obchodzone ku czci św. Olafa Haraldssona, norweskiego króla, który zginął w bitwie pod Stiklestad w 1030 roku. Z tej okazji na archipelagu, a przede wszystkim w jego stolicy Tórshavn, organizowane są pochody, przemowy oraz liczne wydarzenia kulturalne i sportowe, a lokalny parlament Løgting zbiera się na uroczystej sesji.

Najbliższy mecz piłki nożnej między reprezentacjami Polski i Wysp Owczych odbędzie się 7 września br. na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rewanż 12 października br. w Tórshavn.